W 2018 r. w polskich kinach znowu padł frekwencyjny rekord. Jak to jest, że z roku na rok coraz częściej chodzimy do kin, choć od dawna przepowiada się ich koniec: najpierw miała je wyprzeć telewizja, potem kasety VHS, a ostatnio serwisy streamingowe?
Nowe kanały dystrybucji jedynie wzmacniają konkurencję. Nie osłabiają kina, wręcz przeciwnie: ożywiają szeroko pojętą kulturę filmową i napędzają jej rozwój.
Kino tylko na tym zyskuje, gdy w serwisach streamingowych pojawiają się jakościowe seriale i filmy. W efekcie zaczynamy bardziej świadomie korzystać z oferty całej kultury filmowej.
A może po prostu jesteśmy coraz bogatsi, więc i częściej chodzimy do kina?
Raczej powiedziałbym, że to tzw. efekt szminki: nie stać nas na porsche, więc robimy sobie drobne przyjemności, na które możemy sobie pozwolić.