Ogłoszona w weekend przez premier Ewę Kopacz propozycja wprowadzenia jednej umowy o pracę zelektryzowała przedsiębiorców. Tym bardziej że – jak się okazuje – zakłada dodatkowe uprzywilejowanie zatrudnionych na czas określony i gorsze traktowanie ich pracodawców.
Coś za coś
– Nie rozumiem, dlaczego osoba ze stażem od roku do trzech lat, jeśli zechce rozwiązać umowę o pracę, będzie miała miesięczny okres wypowiedzenia, jeśli zaś umowę postanowi rozwiązać przedsiębiorca, np. z powodu spadku liczby zamówień, to ma zachować trzymiesięczny okres wypowiedzenia – mówi Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan. – Poza tym uważam, że zmiany powinny łączyć się ze zmniejszeniem obciążeń wynikających z zatrudnienia na etacie. Mam na myśli skrócenie okresu wypowiedzenia takiej umowy czy ograniczenie liczby pracowników chronionych przed zwolnieniem, gdy pełnią oni funkcje niezwiązane z ich zatrudnieniem w konkretnej firmie, np. radnego samorządowego.
Jedna duża umowa i kilka mniejszych
Pracodawcy mają problem także z tym, że propozycja PO jest bardzo ogólnikowa. Nie wiadomo więc, czy jedna umowa o pracę ma zastąpić wszystkie dotychczasowe umowy trwające powyżej miesiąca, czy jest jednak szansa na to, by została zachowana część obecnych rozwiązań.
– Uważam, że wprowadzenie jednej umowy o pracę nie powinno likwidować umów na zastępstwo czy na pracę tymczasową – dodaje Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Takie formy zatrudnienia mają swoje ugruntowane miejsce na rynku pracy i nic nie stoi na przeszkodzie, by obok siebie funkcjonowała jedna duża umowa o pracę i kilka mniejszych umów wykorzystywanych w specyficznych sytuacjach.
Wszystko wskazuje jednak na to, że nawet w razie wygranej PO w nadchodzących wyborach parlamentarnych nie należy się spodziewać szybkiego wprowadzenia jednolitej umowy o pracę. Program Platformy przewiduje bowiem wcześniej pełne oskładkowanie umów-zleceń. Będzie to kolejny krok po wchodzącym już w życie od początku 2016 r. oskładkowaniu kilku takich umów zawartych z jedną osobą do wysokości minimalnego wynagrodzenia o pracę.