„Firma wolna od tytoniu" - to wspólny projekt Pracodawców RP i Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. Ma pomóc przedsiębiorcom w zwalczaniu palenia w pracy, które generuje po stronie pracodawców straty.
- Pracownik, który w trakcie wykonywania obowiązków służbowych pięć razy dziennie wychodzi na 10-minutowe przerwy na papierosa, pracuje łącznie o 24 dni w roku mniej niż jego koledzy. Ponadto obciążeniem dla firm są też absencje pracowników z powodu chorób wywołanych nałogiem tytoniowym - czytamy na stronie firmawolnaodtytoniu.pl.
Czytaj też: Pracodawcy tracą miliony przez palaczy
– To, czy ktoś pali, to jego sprawa. Jednak palenie w miejscu pracy nie jest już sprawą prywatną – podkreślił Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski w czasie wystąpienie otwierającego konferencję poświęconą walce z paleniem w pracy. – Jak zawsze chodzi o pieniądze: przerwy na papierosa to marnowanie czasu przeznaczonego na pracę. Dotyczy to przede wszystkim wychodzenia na papierosa. To są przerwy w pracy, które są bardzo poważne. Niektórzy palacze potrafią mocno nam popsuć interes, szczególnie wtedy, gdy praca jest uzależniona od czasu – tłumaczył Malinowski.
Portal Money.pl próbował dociec dlaczego dopiero teraz paleniem w pracy interesują się pracodawcy. Zapytał o to Filipa Konopczyńskiego, eksperta z Fundacji Kaleckiego, która zajmuje się problematyką praw pracownika i rynku pracy.