Pokolenie Z (ludzie urodzeni po 1995 r.) nie znosi nudy, rutyny, szablonów. Woli kreatywne działania w poszukiwaniu szybszych i wygodniejszych rozwiązań. Jest sfrustrowane, gdy nie odnajduje odpowiedzi w ciągu 30 minut od wpisania hasła w wyszukiwarkę Google. Jednocześnie nie boi się wyzwań ani porażki, dlatego pracodawca z łatwością może wprowadzić nowy pomysł, nie martwiąc się o brak entuzjazmu.
Podstawowym źródłem informacji i komunikacji jest Facebook, a smartfon wydaje się niemal przyklejony do dłoni. Ma to również swoje zalety – są zawsze online, dyspozycyjni i gotowi do rozmowy.
Oblicza profesjonalizmu
Problem nieodbieranych telefonów czy za długich odpowiedzi na e-maile przestaje istnieć. Pracownicy ci nie mają również problemu z pracą w open space czy desk sharingiem. Zmienność otoczenia stymuluje ich aktywność i efektywniejszą pracę. Skutkiem ubocznym bycia nieustannie online często jest brak zdolności skupienia całej uwagi na jednym, aktualnie wykonywanym zadaniu, co może rzutować na jakość wykonywanej pracy. Pracownicy urodzeni po 1995 r. rozwiązań problemów zawodowych szukają w pierwszej kolejności w internecie.
Niestety pokolenie to nie zna terminów „poufność" i „tajemnica informacji". Podczas obserwacji adeptów prawa rozpoczynających swoją karierę od praktyk w kancelarii niejako normą stało się robienie zdjęć wykonywanej pracy (często też wprost powierzonego dokumentu) na potrzeby Snapchata lub Instagrama, oznaczonych następnie tagiem #hardworking. Podpis #lawyer otrzymują zdjęcia z windy w stroju biznesowym, z aktówką w ręce. Zdjęcia kodeksów i podręczników to #law, #study.
Z o sobie
Istnieje wiele cech nadanych przedstawicielom pokolenia Z przez specjalistów i teoretyków. Najobiektywniej jednak jest dopuścić do głosu samych zainteresowanych. Na podstawie udzielonych odpowiedzi można wywnioskować, że ich oczekiwania wobec pracodawcy nie różnią się tak od oczekiwań innych pokoleń, jak rysują to teoretycy.