B., od ćwierć wieku przedsiębiorca, teraz prezes dobrze prosperującej spółki rodzinnej na północnym Mazowszu, w połowie roku został wezwany przez komornika, by wpłacił do jego rąk 479 tys. zł zaległego czynszu za dzierżawioną halę. Wezwań komornik skierował do B. 105, a za ich niespełnienie nałożył grzywny po 2000 zł. Właściciel hali nie rości żadnych pretensji do B., a B. wskazuje, że nie ma zaległości z czynszem i nigdy nie miał.
Prawo czy absurd
– Po takim oświadczeniu rola komornika powinna się skończyć – mówi „Rz" Jarosław Świeczkowski, były prezes Krajowej Rady Komorniczej. – Gdyby właściciel hali lub jego wierzyciele mieli zastrzeżenia do oświadczenia B., mogliby wytoczyć mu proces i po korzystnym wyroku oddać go komornikowi do egzekucji.
Czytaj także: Fałszywi komornicy przeprowadzają eksmisje
– Żaden komornik nie ma prawa władczo stwierdzać istnienia wierzytelności czy długu – dodaje Piotr Schramm, pełnomocnik przedsiębiorcy.
Ten bronił się przed grzywnami. Już przy pierwszej przegrał, bo płocki Sąd Rejonowy uznał, że komornik zajmując nieruchomość przejmuje ją z pożytkami, a więc także czynszem.