Komornicy mówią, że muszą zajmować więcej majątku, bo nie ma pewności, za ile dokładnie sprzeda się zajmowane rzeczy albo np. akcje. Nierzadko zajęte aktywa wielokrotnie jednak przekraczają dochodzoną kwotę. Podobnie jest z zabezpieczeniami roszczeń. Samo zabezpieczenie jest zwykle potrzebne, by potencjalny dłużnik przed zakończeniem procesu nie wydał lub nie ukrył majątku. Ale stosowane zbyt szeroko lub nieumiejętnie, może być nadmiernie dolegliwe.
Potrzebna nowela
Szczególnie dolegliwe mogą być zajęcia w postępowaniach nakazowych, gdy nakaz z automatu jest tytułem zabezpieczenia, a komornik zajmuje na zapas. Taki nakaz dostała na skutek wniosku spółki CNT kontrolowanej przez Zbigniewa Jakubasa KCI, spółka-matka wydawcy „Rzeczpospolitej", i na podstawie tego nieprawomocnego nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, komornik na wniosek drugiej strony sporu o 5 mln zł, zajął warte kilkaset mln zł aktywa KCI, łącznie z akcjami wydawcy gazety.
Czytaj też: Uważaj na sądowe nakazy zapłaty
– Komornicze zajęcia na zapas to od dawna nieuregulowany problem i nieraz budził zastrzeżenia – wskazuje dr Jarosław Świeczkowski, były prezes Krajowej Rady Komorniczej. – Są one szczególnie dolegliwe w postępowaniach nakazowych, gdzie pozwany nie ma szans na zaprezentowanie swoich argumentów na tym etapie sprawy. Dlatego wyjściem byłaby nowela kodeksu postępowania cywilnego, tak by zabezpieczenia nie były z automatu, ale by wydawał je sąd na wniosek składającego pozew, jak to jest w zwykłym procesie, gdy sąd określa sposób zabezpieczenia, np. zajęcie auta.
Mecenas Jacek Siński z Kancelarii SK&S Legal wskazuje, że gdy sędzia dostaje zarzuty od nakazu lub wniosek o wstrzymanie zabezpieczenia, powinien jak najszybciej je rozpatrzyć. I należy przywrócić zasadę, że zażalenie na zabezpieczenie rozpatruje, jak kiedyś, sąd wyższej instancji, a nie równorzędny.