#RZECZoPRAWIE - Jolanta Ojczyk: reforma oświaty - co się zmieni w roku szkolnym 2016/2017

O tym, co i dla kogo oznacza reforma oświaty i co warto wiedzieć przed 1 września we wtorkowym programie #RZECZoPRAWIE, w rozmowie z Anną Wojdą - mówiła dziennikarka "Rzeczpospolitej" Jolanta Ojczyk.

Aktualizacja: 16.08.2016 15:41 Publikacja: 16.08.2016 14:58

Jolanta Ojczyk

Jolanta Ojczyk

Foto: rp.pl

Co się zmieni w szkole 1 września br.?

Jolanta Ojczyk: 1 września uczniów czeka niewiele zmian. Zapowiadana przez minister edukacji reforma oświaty tak naprawdę rozpocznie się dopiero za rok tj.  1 września 2017 r. Pani minister twierdzi, że to dobra data, bo w 2017 roku nie ma wyborów samorządowych.

Jakie to będą zmiany?

Kończy się epoka gimnazjów, które jak były wprowadzane wszyscy krytykowali, a teraz jak mają zostać zlikwidowane wszyscy bronią. Pani minister chce powrócić do szkoły ośmioklasowej i czteroletniego liceum. Z jej zapowiedzi, bo szczegóły mamy poznać w połowie września, wynika że 1 września 2018 r. pierwszy rocznik uczniów rozpocznie naukę w siódmej klasie zamiast w I gimnazjum. Jednym słowem urodzeni w 2006 r. 

Każdy twierdzi, że trzyletnie licea są za krótkie.

Nie ma wątpliwości, że czteroletnie liceum jest dobrym rozwiązaniem. Uczniowie będą mieli więcej czasu na zastanowienie się, co chcą w życiu robić. Obecnie każe się im podjąć decyzję, co chcą studiować, de facto już w I klasie liceum, a przecież wiadomo, że nawet w wieku 18. lat trudno jest podejmować tak odpowiedzialne decyzje.  Ponadto minister wprowadzania dwuletnią szkołę zawodową, która ma wprowadzać i przygotowywać do zawodu. Szkoły te będą miały przygotowane programy z uwzględnieniem potrzeb pracodawców.  Będą to szkoły dwustopniowe. Jednak będzie można skończyć naukę już po pierwszym stopniu.

Co z egzaminem szóstoklasisty?

Pewne jest to, że już ci, którzy rozpoczną we wrześniu naukę w szóstej klasie, nie będą zdawać sprawdzaniu. Przyjęcia do gimnazjów będą się odbywały na podstawie stopni na świadectwie.  

Pierwszy etap nie kończyłby się na trzeciej klasie, ale na czwartej. Ma to być etap przejściowy.  Jak to ma wyglądać w praktyce?

Z tego co mówi Pani minister Zalewska wynika, że nie będzie tak, że ten sam nauczyciel, który uczył w klasie I-III będzie kontynuował zajęcia w czwartej klasie. Ma być tylko ich wychowawcą, który pomoże uczniom przejść przez czwartą klasę. Idea słuszna, ale według mnie trudna do wdrożenia. Same godziny wychowawcze w IV klasie nie zapewnią nauczycielowi etatu. A wychowawstwo w IV klasie trudno będzie pogodzić z nauczaniem w klasie I-III.

Co te zmiany oznaczają dla samorządów?

Dla gmin będzie to duża rewolucja. Dotychczasowe gimnazja trzeba będzie przekształcić albo w szkołę podstawową, albo w liceum. W pierwszym przypadku budynki będzie trzeba dostosować do potrzeb młodszych dzieci. Drugi problem to nauczyciele. Minister Zalewska mówi, że dla wszystkich starczy pracy, a faktem jest że nauczyciele z gimnazjum muszą być rozlokowani albo do liceum, albo do szkoły podstawowej. I nie ma pewności, czy dla wszystkich wystarczy godzin.  Dlatego samorządy protestują. Myślę jednak, że gdyby minister zapowiedziała i przeprowadziła zmiany w Karcie Nauczyciela, to samorządy wdrożyłyby reformę likwidującą gimnazja.

Z mojego krótkiego doświadczenia nie da się wytrzymać w szkole dużo czasu, ale 18 godzin tygodniowo to jest mało. Nie mówię, że to ma być 40 godzin, ale też nie 18.  Ponadto nie wszyscy nauczyciele muszą mieć jednakowe pensum. Sami pedagodzy twierdzą, że niesprawiedliwe jest to, że nauczyciel języka polskiego, matematyki, czy języka angielskiego ma takie samo pensum jak np. nauczyciel plastyki czy w-fu.

Jakie są plusy i minusy tej reformy?

Z mojego punktu widzenia, jako mamy, ta reforma mi się nie podoba. Jeśli jednak patrzę nieco z boku, to widzę pewne plusy. Po szóstej klasie nie będzie już podziału na zdolniejszych i mniej zdolnych. A tak wczesna segregacja  z punktu widzenia całego społeczeństwa nie jest dobra. Jeśli jednak za tym nie pójdą zmiany w systemie kształcenia i zatrudniania nauczycieli, to polska szkoła się nie zmieni. Nadal będą dobre szkoły i złe szkoły. By tak nie było,  studia pedagogiczne  musza być dla wybranych, najlepszych kandydatów, system motywacyjny musi premiować  najlepszych nauczycieli, a zasady zatrudniania nie mogą chronić tych, już wypalonych.  

Na forach pojawiły się obawy, że dwa roczniki uczniów  spotkają się w jeden klasie w liceum. Czy to możliwe?

Teoretycznie może dojść do takiej sytuacji, ale w praktyce nie będzie miało to aż takiego znaczenia.

Czy nadal będą dostępne darmowe podręczniki?

Darmowe podręczniki są. Minister nie wycofuje się z tego pomysłu. W przyszłości resort myśli o tym, aby wybierać w drodze przetargu 3 podręczniki, w tym rządowy. Natomiast sami nauczyciele będą decydować, który z tych trzech wybiorą.

Co z wyprawka szkolą?

Skoro są darmowe podręczniki, to nie ma wyprawki. Będzie ona przysługiwała tylko tym dzieciom, które mają orzeczoną niepełnosprawność.

Kiedy zakończy się rok szkolny?

Rok szkolny będzie kończył się wcześniej. Obecnie jest tak, że koniec roku jest w ostatni piątek czerwca. Od przyszłego roku koniec roku nastąpi w ostatni piątek po 20 czerwca.

Zobacz wideo: Co i dla kogo oznacza reforma oświaty i co warto wiedzieć przed 1 września

Co się zmieni w szkole 1 września br.?

Jolanta Ojczyk: 1 września uczniów czeka niewiele zmian. Zapowiadana przez minister edukacji reforma oświaty tak naprawdę rozpocznie się dopiero za rok tj.  1 września 2017 r. Pani minister twierdzi, że to dobra data, bo w 2017 roku nie ma wyborów samorządowych.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP