Anna S. (imię fikcyjne) wystąpiła na drogę sądową przeciwko operatorowi komórkowemu, który rozwiązał z nią ze skutkiem natychmiastowym umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych.
Wyrokiem zaocznym Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa uznał oświadczenie złożone przez operatora za bezskuteczne oraz zasądził na rzecz klientki 10 tys. zł zadośćuczynienia. Na skutek wniesionego sprzeciwu po przeprowadzeniu rozprawy wyrok ten uchylono w części dotyczącej wypłaty odszkodowania. Sąd uznał, iż Anna S. nie wykazała, jakie konkretnie jej dobro osobiste miałoby zostać naruszone przez operatora ani nie wykazała, aby doznała uszczerbku w związku z zachowaniem pozwanego.
W apelacji pełnomocnik Anny S. podniósł, że w ocenie jego klientki doszło do „istotnego naruszenia jej dóbr osobistych chociażby w postaci prawa do swobodnej komunikacji".
Sąd Okręgowy w Łodzi (sygn. akt III Ca 1381/15) uznał, że apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.
Zdaniem sądu prawo do swobodnej komunikacji, jaką jest korzystanie z usług operatora telefonii komórkowej, jest porównywalne w swej istocie do prawa do niezakłóconego korzystania z energii elektrycznej, do którego odniósł się Sąd Najwyższy w wyroku z 7 grudnia 2011 r. (sygn. II CSK 160/11), stwierdzając że prawo to nie jest dobrem osobistym. W uzasadnieniu orzeczenia SN wyjaśnił, że prawo takie, mimo powszechnego charakteru elektryfikacji, wynikającego z regulacji przyjętych w Prawie energetycznym jest realizacją dostępu do dóbr cywilizacyjnych, ułatwiających i uprzyjemniających codzienne bytowanie, ale utrata możliwości korzystania z elektryczności nie godzi w podstawowe atrybuty człowieka. Utrudnia i komplikuje jedynie jego życie, jednak zapobieżenie tym niewygodom jest możliwe, chociaż wiąże się z wydatkami.