Reklama
Rozwiń
Reklama

Więzienie za zakłócenie mszy w Białymstoku

Wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności usłyszał w poniedziałek mężczyzna, którego Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał winnym zakłócenia nabożeństwa i obrazy uczuć religijnych kilku osób przez to, że zachowywał się agresywnie i krzyczał, że zbiera pieniądze.

Publikacja: 22.04.2024 19:25

Więzienie za zakłócenie mszy w Białymstoku

Foto: PAP/Valdemar Doveiko

dgk

Jak informuje Radio Białystok, Sąd Okręgowy oddalił tym samym apelację prokuratury na wyrok I instancji. Prokuratura uznała go zbyt łagodny. Żądała kary półtora roku więzienia i podania orzeczenia do publicznej wiadomości.

Jak wynika z aktu oskarżenia, do incydentu  w kościele pw. św. Wojciecha w Białymstoku doszło 22 czerwca 2023 r. Podczas porannej mszy do kościoła wszedł agresywny mężczyzna i krzyczał, że zrobi kwestę. Wierni bezskutecznie próbowali  wyprosić go na zewnątrz. Po kilku minutach awanturnik wyszedł sam, wezwana policja zatrzymała go przed kościołem.

Prokuratura przedstawiła mu zarzut złośliwego przeszkadzania  i zakłócania nabożeństwa, czym miał obrazić uczucia religijne przynajmniej kilku osób, które były wtedy w kościele. Sąd I instancji nieprawomocnie skazał go aż na pół roku więzienia, bo mężczyzna był już wcześniej karany za inne przestępstwa. Ale i tak prokuratura oceniła, że kara jest rażąco łagodna.

Czytaj więcej

Jest decyzja SN. Bez kary za Matkę Boską z tęczową aureolą.

Nie zgodził się z tą oceną Sąd Okręgowy w Białystoku, który rozpatrywał apelację prokuratury. Jego zdaniem  orzeczona kara była adekwatna do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu. Wystarczała, by wykształcić w oskarżonym poczucie odpowiedzialności za swoje zachowanie. Sąd zauważył, że incydent miał miejsce wcześnie rano, gdy w nabożeństwie brało udział stosunkowo niewiele osób.

Reklama
Reklama

- Sposób popełnienia przestępstwa nie był szczególnie drastyczny, samo zdarzenie było krótkotrwałe, według świadków trwało ok. trzech minut, miało stosunkowo mało inwazyjny przebieg. Poza tym oskarżony nie godził w zdrowie, czy życie uczestników nabożeństwa, nie wyrządził szkody w mieniu parafii i na koniec sam opuścił świątynię - mówiła sędzia Beata Wołosik.

Sędzia przypomniała, że mężczyzna przeprosił osoby, które poczuły, że ich uczucia religijne zostały obrażone i zapewniał, że nie chciał nikogo obrazić, a swoje zachowanie tłumaczył "głupotą". Sąd uznał, że ta krytyczna refleksja była szczera. 

Zgodnie z kodeksem karnym, za złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. 

Sądy i trybunały
On orzeka w NSA, ona w SN. Polskie prawo zabrania im ślubu
W sądzie i w urzędzie
Ryba weźmie bez papieru. Noworoczna rewolucja dla wędkarzy
Sądy i trybunały
Najważniejsze orzeczenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z 2025 r. [LISTA]
Sądy i trybunały
Wyższe wynagrodzenia i konkursy na delegacje. Szykuje się rewolucja dla sędziów
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Konsumenci
Co czeka frankowiczów w 2026 r.?
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama