Sąd Najwyższy zajął się ostatnio problemem osób, które pewnie już nie myślą o prowadzonej przed laty działalności gospodarczej. Może się teraz okazać, że o obowiązku wykreślenia jej z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej przypomni im ZUS. Takie przypomnienie może być bolesne, szczególnie jeśli zażąda nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych zaległych składek. Biorąc pod uwagę, że w ewidencji jest obecnie 2 410 778 wpisów przedsiębiorców ze statusem „aktywny", a w ewidencji ZUS tylko 2 175 393 opłacających składki, brakujące 235 tys. przedsiębiorców może spodziewać się komplikacji.
Czytaj też: Konstytucja biznesu - zmiany w zawieszaniu działalności
Przekonał się o tym znany dziennikarz motoryzacyjny, który w późnych latach 80. prowadził działalność w postaci transportu drogowego. Gdy w 1995 r. stracił koncesję na transport międzynarodowy, jego działalność zaczęła wygasać, aż w 1997 r. zaprzestał jej prowadzenia.
Nazwisko w ewidencji
Po latach ZUS zainteresował się jego firmą. Z informacji urzędu skarbowego wynikało, że przedsiębiorca figurował w tym czasie w ewidencji podatników jako osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą i nadal składał deklaracje VAT 7 i PIT-36, w których wykazywał 0 zł przychodu. Na podstawie aktywnego wpisu w CEIDG i informacji z urzędu skarbowego ZUS wydał decyzję o obowiązku zapłaty przeszło 43 tys. zł zaległych składek.
Były przedsiębiorca odwołał się od tej decyzji do sądu. Wygrana z ZUS zajęła mu jednak aż 3,5 roku.