To zgodna opinia uczestników debaty „Pozwy zbiorowe – prawo i praktyka" zorganizowanej w PAP. Nie było już takiej zgody, jeśli chodzi o dopuszczenie do tej ścieżki spraw pracowniczych.
Wojciech Węgrzyn, wiceminister sprawiedliwości, przypomniał, że dobra osobiste były w rządowym projekcie ustawy o pozwach zbiorowych i dopiero Senat wykreślił je z katalogu spraw, jakich może dotyczyć to postępowanie – obawiano się bowiem nadużyć.
Katarzyna Jędrzejewska prowadząca konferencję dopytywała się jednak głównie o to, czy obecne przepisy nie stwarzają zbytnich barier i nie preferują jednej ze stron.
Adwokat Iwo Gabrysiak, pełnomocnik najbardziej zaawansowanego pozwu „nabitych we franki", uważa, że ocena tej zupełnie nowej instytucji musi być pozytywna – postępowanie grupowe działa dobrze. Pewien mrożący efekt stanowi groźba, że wszczynający postępowanie zbiorowe mogą być zobowiązani przez sąd (na wniosek pozwanego) do wyłożenia kaucji na wypadek zrefundowania niesłusznie pozwanemu kosztów procesu – a może ona sięgać do 1/5 przedmiotu sporu.
Zdaniem adw. Dominika Gałkowskiego, który prowadzi dwa postępowania powodzian, groźba ta jest przejaskrawiona, gdyż sądy nakazują jej wpłatę już po ustaleniu grupy, kiedy znana jest jej liczebność i wartość sporu.