Wskazuje przy tym, że aplikantom w stolicy coraz trudniej znaleźć zatrudnienie w kancelarii, wielu z nich, by się utrzymać, musi podejmować pracę nawet poza sektorem prawnym. Nie zdobywają więc odpowiedniej praktyki i trudniej im później wrócić do branży po zakończeniu aplikacji. Dziekan po rozmowach z prezesami warszawskich sądów okręgowych doszła do wniosku, że praca aplikantów jako asystentów sędziego pomoże im zdobyć doświadczenie prawnicze, ale też może poprawić kryzysową sytuację zatrudnienia w sądach.
– Status prawny asystenta sędziego nie jest stanowiskiem w ramach wymiaru sprawiedliwości – jak referendarz czy sędzia. To praca na etacie niepolegająca na sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, nawet jeśli wiąże się z przygotowaniem projektów pism czy dokumentów – tłumaczy dziekan ORA Warszawa. – Na tej kanwie mylone są dwa pojęcia: „zajmowanie stanowiska w organach wymiaru sprawiedliwości” oraz „uczestnictwo w tych organach”. Ustawodawca posługuje się pierwszym z tych terminów, a tu mamy do czynienia z drugim – podsumowuje.
W oświadczeniu dziekan ORA Warszawa wskazano, że taki aplikant musiałby się wyłączyć od sprawy, w której występowałby np. jego patron.
Jak do sprawy odnoszą się sami aplikanci? „To wartościowa praktyka”
Miłosz Kołcz-Otwinowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Samorządu Aplikantów Adwokackich wskazuje, że z ich perspektywy kluczowe jest, aby katalog miejsc, w których możemy zdobywać doświadczenie zawodowe, był jak najszerszy. Część z nich szuka bowiem pierwszych zawodowych wyzwań w instytucjach publicznych – sądach, urzędach czy instytucjach finansowych.
– Im więcej takich możliwości, tym lepiej przygotowani będziemy do pracy adwokata, bo prawo stosuje się w bardzo różnych obszarach i rolą aplikacji powinno być otwieranie drzwi, a nie ich zamykanie – wskazuje Miłosz Kołcz-Otwinowski. – Nie ulega wątpliwości, że aplikanci pracujący jako asystenci sędziów mają bezpośredni kontakt z postępowaniem sądowym i pismami procesowymi, a więc ten rodzaj praktyki jest dość wartościowy. Nie koliduje to więc ze szkoleniem aplikanta, wręcz jest dla niego korzystne. Oczywiście po egzaminie zawodowym nie można już pracować jako asystent sędziego – tłumaczy.
Zwraca też uwagę, że aplikanci radcowscy mogą pracować jako asystenci sędziów, co stawia tych na aplikacji adwokackiej w gorszej sytuacji.