Reklama

Airbus w kryzysie, Boeing wraca silniejszy. Role się odwróciły

Boeing przyspieszy produkcję modeli B787 i B737 MAX. Jeszcze w listopadzie Amerykanie mieli duże opóźnienia w dostawach. Od I kwartału 2025 samolotów ma być już więcej. LOT czeka na 13. egzemplarz B737 w 2026 roku.

Publikacja: 04.12.2025 13:59

Samoloty Boeing 737 Max w zakładzie produkcyjnym firmy w Renton w stanie Waszyngton

Samoloty Boeing 737 Max w zakładzie produkcyjnym firmy w Renton w stanie Waszyngton

Foto: David Ryder/Bloomberg

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są główne zmiany w strategii produkcyjnej Boeinga?
  • Na czym polegała wcześniejsza przewaga Airbusa i jak sytuacja uległa zmianie?
  • Kiedy można się spodziewać pierwszych dostaw nowych modeli Boeinga do LOT-u?
  • Jakie nowe standardy jakości i bezpieczeństwa wprowadził Boeing po problemach z B737 MAX?

To znaczy, że role się odwróciły. Przez ostatnie 2 lata Boeing borykał się z problemami, a Airbus nieustannie zbierał nowe zamówienia. Teraz to Europejczycy mają problemy, które zresztą błyskawicznie zidentyfikowali i szybko wzięli się za ich usunięcie.

Poprawa w Boeingu następuje powoli, ale systematycznie

O wyraźnej poprawie sytuacji poinformował Jay Malave, wiceprezes Boeinga ds. finansów podczas konferencji w Nowym Jorku 3 grudnia. – Przełożenie nowego rytmu produkcji na zwiększenie dostaw musi potrwać kilka miesięcy. Listopad 2025 r. jeszcze będzie w tym względzie „dość lekki”. Ale nasze wyniki produkcyjne są dokładnie takie, jak oczekiwaliśmy – mówił Jay Malave. Ujawnił, że ze względu na bezpieczeństwo produkcji jej zwiększanie jest wprowadzane stopniowo, a efekty będą odczuwalne w ciągu najbliższego pół roku.

– To wygląda tak: jeśli produkcja ustabilizuje się na wyższym poziomie, zespół zaczyna przygotowywać się do kolejnego jej powiększenia. A potem sytuacja się powtarza, aż do kolejnego limitu – mówił.

Czytaj więcej

Wreszcie dobre wiadomości z Boeinga. Samolotów B737 MAX będzie coraz więcej
Reklama
Reklama

Informacje o przyspieszeniu produkcji w Boeingu to doskonała wiadomość dla LOT-u, który czeka na dostawy 13 nowych B737 MAX8. – Mają one przylecieć do nas w I połowie 2025 r. Pierwszego z nowej serii oczekujemy na przełomie lat 2025/2026 – mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u.

Będą to maszyny już z nowymi kabinami i fotelami z polskiej fabryki Recaro w Świebodzinie. Pokryte specjalnie spreparowaną skórą, łatwą do czyszczenia, zostały zaprojektowane z udziałem ortopedów. Dużą ulgą dla podróżnych będzie także ich specjalna konstrukcja ze wzmocnioną podstawą, która sprawia, że np. pasażer nie poczuje, że siedzące za nim nudzące się dziecko kopie w jego fotel.

W 2026 od Boeinga będzie więcej dostaw

Na zwiększenie produkcji B737 MAX Boeing ma już od października zgodę regulatora rynku lotniczego – Federal Aviation Administration (FAA). Wtedy zniesiony został limit 38 maszyn miesięcznie. To z kolei pozwoliło Boeingowi przyspieszyć do 42 sztuk. Zdaniem Jaya Malave ten poziom Boeing będzie w stanie osiągnąć najwcześniej w I kwartale 2026. Ujawnił również, że realnie dostaw tych samolotów będzie jeszcze więcej, chociaż nie wszystkie będą pochodziły z bieżącego montażu. W hangarach czekały gotowe maszyny, których Boeing, z powodu ograniczeń nie mógł dostarczyć klientom. Teraz, jak zapewnił Jay Malave, wszystkie maszyny będą pochodziły z produkcji bieżącej.

Ograniczenia produkcji Boeingów zostały wprowadzone prawie dwa lata temu po incydencie w samolocie Alaska Airlines, kiedy to źle umocowane drzwi-zaślepka zostały wyssane przez różnicę ciśnień na wysokości 5 tys. metrów. To cud, że wówczas nikomu na pokładzie nic poważnego się nie stało.

Wtedy FAA uziemiła wszystkie B737 MAX-9, nakazała wstrzymanie produkcji na taśmach. Doszło także do zmian w kierownictwie koncernu, na stanowisku prezesa Davida Calhouna zastąpił Kelly Ortberg. Regulator ze swojej strony wprowadził wówczas na taśmy produkcyjne swoich inspektorów, zaostrzono także kontrolę jakości. Całkowicie zmieniła się tam także kultura pracy, w której wcześniej nacisk stawiano na tempo produkcji i jak najszybsze dostarczanie maszyn klientom, a nie na jej jakość.

Była to już druga taka akcja FAA w Boeingu. Wcześniej produkcję B737 MAX całkowicie wstrzymano na 18 miesięcy po dwóch katastrofach: Lion Air i Ethiopian Airlines w 2018 i 2019 r. Zginęło w nich łącznie 346 osób, wszyscy znajdujący się na pokładach obu B737 MAX.

Reklama
Reklama

W Boeingu zmieniła się kultura pracy

Nie chodzi tutaj jedynie o pracę zatrudnionych na taśmach montażowych w fabryce Renton pod Seattle. W nowym systemie produkcji Boeing wprowadził dokładne sprawdzanie każdego komponentu, który pojawia się w fabryce.

Kiedy na taśmie pojawia się kadłub samolotu, zespół ma dwie godziny na dokładne skontrolowanie go tak wewnątrz, jak i na zewnątrz. Pracownicy sprawdzają tam każdy pojedynczy kabel. Zidentyfikowano 40 czynności, jakie muszą zostać wykonane, zanim samolot przejdzie do kolejnej z 10 faz produkcyjnych.

Czytaj więcej

Wielka strata Boeinga. Ale w Seattle i tak wielka radość

Przy tym ten proces nie jest niczym nowym, tyle że wcześniej nie był tak drobiazgowo przestrzegany. Stąd pojawiały się niedoróbki i wadliwe komponenty, których wcześniej kontrola nie wykrywała.

– Naprawdę poprawiliśmy także proces informacji. A naszym celem jest to, by te zmiany były rzeczywiście trwałe – zapewniała media Jennifer Boland-Masterson, odpowiadająca za produkcję B737.

Transport
Rosyjska ruletka lotnicza. Naprawdę strach latać
Transport
Kłopoty z A320 nie mają końca. Airbus tnie prognozę dostaw
Transport
Białoruś znów będzie śledzić tiry z Unii. Wprowadza plomby nawigacyjne
Transport
To będzie zima stulecia. Wysyp połączeń na polskich lotniskach
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Transport
Chińskie e-auta zalewają świat. Europa bije na alarm
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama