Prezydent w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych stwierdził, że choć intencja – ochrona zwierząt jest słuszna i szlachetna – to sama tzw. ustawa łańcuchowa była źle napisana. – Zamiast rozwiązywać problemy, tworzyła nowe, które mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt – stwierdził Karol Nawrocki.
„Kojce wielkości miejskich kawalerek – to absurd”
W oświadczeniu stwierdził, że proponowane normy kojców dla psów były kompletnie nierealne. – Kojce wielkości miejskich kawalerek – to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa. To prawo było oderwane od rzeczywistości. Martwe prawo jest gorsze niż brak prawa. Nie będę sankcjonował przepisów, których nie da się wykonać, a państwo nie da rady ich egzekwować – wyjaśnił prezydent.
Jednocześnie zapowiedział, iż złoży do Sejmu własny projekt ustawy, który "pozwoli spuścić psy z łańcuchów, realnie poprawi los zwierząt, ale nie będzie nakładał na ludzi restrykcyjnych, a jednocześnie nierealnych do spełnienia obowiązków budowania kilkudziesięciometrowych kojców". Prezydent zaznaczył, iż "jest możliwość, aby tę inicjatywę sprawnie przeprowadzić przez parlament, tak aby te lepsze przepisy weszły w życie w podobnym czasie, jak ustawa zawetowana, która miała przecież roczne vacatio legis".
Przypomnijmy, iż zawetowany projekt zakładał wprowadzenie całkowitego zakazu trzymania psów na uwięzi, tj. na łańcuchach. Po wejściu ustawy w życie dozwolone miały być jedynie krótkotrwałe, wyjątkowe sytuacje trzymania psów na uwięzi – m.in. w trakcie prac gospodarskich albo w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
Obecne przepisy pozwalają na trzymanie psów na uwięzi przez najwyżej 12 godzin w ciągu doby – jak jednak wskazują eksperci, przepis ten był w praktyce martwy. Podczas kontroli trudno jest bowiem ustalić, ile czasu zwierzę przebywało przywiązane na uwięzi, co dawało pole do nadużyć ze strony właścicieli zwierząt i gospodarstw.