Reklama

Przemysław Radzik: Gabinet zastępcy rzecznika opuszczę w 2026 r.

Decyzja ministra sprawiedliwości o odwołaniu mnie była bezprawna i bezskuteczna. Moja kadencja kończy się w czerwcu przyszłego roku. Wówczas opuszczę gabinet i wydam swojemu następcy akta prowadzonych spraw - mówi "Rzeczpospolitej" sędzia Przemysław Radzik.

Publikacja: 30.09.2025 04:44

Sędzia Przemysław Radzik

Sędzia Przemysław Radzik

Foto: PAP/Rafał Guz

Adam Bodnar odwołał pana z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Z decyzji tej nie wycofał się nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Mimo to zabetonował się pan w gabinecie i zatrzymuje akta. Skąd ten upór?

Zwróciłem się do Krajowej Rady Sądownictwa o zajęcie stanowiska w tej sprawie. W rezultacie mojego wniosku, 11 kwietnia 2025 r. KRS na plenarnym posiedzeniu podjęła uchwałę, że decyzja ministra o moim odwołaniu była bezprawna i bezskuteczna oraz że w dalszym ciągu mam obowiązek wykonywać zadania i kompetencje zastępcy rzecznika dyscyplinarnego. Ponadto, KRS potwierdziła wykonywanie ustawowego obowiązku zapewnienia mi, jako zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, obsługi administracyjnej. Z aktu powołania wynika, że moja kadencja kończy się w czerwcu przyszłego roku. Po upływie kadencji opuszczę gabinet i wydam swojemu następcy prowadzone, a niezakończone sprawy.

Czytaj więcej

Minister Adam Bodnar wybrał następców Piotra Schaba i Przemysława Radzika

Wiemy doskonale, że prawo o ustroju sądów powszechnych w kwestii odwołania rzeczników jest ustawą dziurawą – rzeczników nie można odwołać nawet, jeśli dopuszczą się jakichś przewinień. To pozostałość po poprzedniej władzy, ale ale czy tak powinno być? Przecież rzecznik i jego zastępcy mogą popaść w konflikt z prawem.

Pytanie to zawiera nieścisłość. To nie jest pozostałość po poprzedniej władzy. Instytucja rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych w prawie o ustroju sądów powszechnych istnieje od 2001 r. Już wtedy ustawodawca nie przewidział przesłanek umożliwiających odwołanie rzecznika w trakcie kadencji. Chodziło o wzmocnienie pozycji rzecznika względem władzy wykonawczej i ustawodawczej. Dlatego właśnie obowiązujące od ponad 20 lat przepisy nie pozwalają na ministerialną samowolę. Jednak zarówno rzecznik, jak i jego dwaj zastępcy nie są nieusuwalni. Rzecznik może stracić stanowisko w przypadku zmiany ustawy, złożenia rezygnacji, skazania prawomocnym wyrokiem sądu dyscyplinarnego oraz śmierci. Nie jest zatem tak, że system jest w jakiś sposób zabetonowany. Minister sprawiedliwości, odwołując mnie z pełnionej funkcji, przekroczył swoje uprawnienia, czyli krótko mówiąc popełnił przestępstwo nadużycia władzy, natomiast podane mediom uzasadnienie ma nieprawdziwy i dyfamacyjny charakter, gdyż minister przywołał rzekomo liczne postępowania karne, jakie mają się względem mnie toczyć, podczas gdy w rzeczywistości byłem dwukrotnie wezwany do prokuratury w charakterze świadka.

Czytaj więcej

Sędzia Dominik Czeszkiewicz: Dyscyplinarki sędziów się nie przedawnią

Za co pan chce ścigać byłego rzecznika, sędziego Mariusza Ulmana?

Za naruszenie godności urzędu. Otóż, pan sędzia Ulman, jako sędzia z wieloletnim doświadczeniem, zgłosił swoją kandydaturę w nielegalnym konkursie, ponieważ żadna ustawa konkursu na głównego rzecznika nie przewiduje. Zgłosił się do tego konkursu wiedząc, że aplikuje na zajęte stanowisko, gdyż jako prawnik nie mógł nie mieć świadomości, że funkcję tę piastuje sędzia Piotr Schab. To pierwsza sprawa. Druga sprawa jest taka, że w porozumieniu z dyrektorem departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości podjął bezprawne działania w celu zaboru akt, którymi nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, to jest, akt postępowań dyscyplinarnych prowadzonych przeze mnie oraz sędziów Piotra Schaba i Michała Lasotę.

Reklama
Reklama

W Ministerstwie Sprawiedliwości uważają, że jedynym legalnym wyjściem z tej sytuacji jest złożenie zawiadomienia do prokuratury na działalność pana i dwóch pozostałych rzeczników. I takie działanie ma poparcie wśród wielu sędziów. Głównie tych nękanych dyscyplinarkami za to, że stosowali orzecznictwo TSUE, konstytucję, zadawali pytania prejudycjalne...

Złożenie zawiadomienia w tej sprawie do prokuratury jest powtórzeniem sytuacji z lipca 2024 r., kiedy fałszywie zarzucono nam, że nie chcieliśmy wydać akt tak zwanym rzecznikom specjalnym powoływanym przez Ministra Sprawiedliwości. Bodnarowscy prokuratorzy zapoznali się z tymi aktami u nas w biurze, po czym po kilku dniach – w asyście uzbrojonych policjantów – wtargnęli do sekretariatu, gdzie używając łomów porozbijali szafy pancerne, bezprawnie zabierając nasze akta, w tym akta postępowań dyscyplinarnych przeciwko obecnemu ministrowi sprawiedliwości. Uważam, że ten scenariusz zostanie powtórzony. Z publicznych informacji wynika, że pani Joanna Raczkowska (powołana przez ministra Żurka nowa główna rzeczniczka – red.) zwróciła się do KRS o wydanie akt, co samo w sobie stanowi kuriozum, gdyż KRS nie dysponuje aktami prowadzonych przez nas spraw. Należy przypuszczać, że po tej wizycie pani ta złoży zawiadomienie do prokuratury, w następstwie czego dzielni prokuratorzy w towarzystwie policji znowu użyją łomów.

Czytaj więcej

Prokuratura otwiera szafę sędziego Radzika. Przeszukanie w budynku KRS

Odnosząc się do końcowej części pani pytania, nie jest prawdą, że ścigaliśmy sędziów za zadawanie pytań prejudycjalnych, stosowanie konstytucji czy orzecznictwa TSUE. To absolutnie kłamliwe tezy, mające na celu ośmieszenie działań rzeczników dyscyplinarnych, pozwalające na formułowanie w przestrzeni publicznej względem nas każdego, nawet najbardziej wymyślnego zarzutu, jak chociażby ten, że przez naszą działalność Polska nie otrzymywała pieniędzy z KPO. Należy jednak pamiętać, że tych wielu sędziów, o których w pytaniu wspomniała pani redaktor, wypowiada się we własnych sprawach, prezentując stanowisko upolitycznionych stowarzyszeń sędziowskich, w szeregach których często występują w różnym charakterze. Wielu z nich rozpowszechnia względem nas – rzeczników – nieprawdziwą narrację, której obywatel nie ma możliwości zweryfikowania.

Panowie nie wydadzą tych akt?

Nie możemy ich wydać, gdyż osoby powołane przez ministrów Bodnara i Żurka, z uwagi na bezprawność tych powołań, nie pełnią funkcji rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych i jego dwóch zastępców.

Czytaj więcej

Piotr Szymaniak: „Szturm na KRS”, czyli wielka awantura o nic

Jak wyobrażacie sobie teraz postępowania dyscyplinarne?

One się toczą. My prowadzimy normalne czynności. KRS nas obsługuje administracyjnie, poczta wychodzi, czynności są realizowane, wysyłamy pisma do rzeczników terytorialnych i do sądów dyscyplinarnych. Biorę i brałem aktywny udział w posiedzeniach przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Ostatnio występowałem tam z sędzią Piotrem Schabem. Sąd Najwyższy dopuścił nas do udziału w rozprawie odwoławczej, jako rzeczników dyscyplinarnych.

Reklama
Reklama

Czy to nie jest jakieś zagrożenie dla tych postępowań dyscyplinarnych, skoro prowadzą je odwołani rzecznicy?

Prowadzą je legalni rzecznicy dyscyplinarni, sędziowie: Piotr Schab, Przemysław W. Radzik i Michał Lasota.

Czy na tym nie cierpi wizerunek wymiaru sprawiedliwości?

Z pewnością cierpi. Cierpi na tym wskutek działań i zaniechań władzy politycznej w obszarze szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości. Żyjemy w kraju, gdzie prokuraturą kieruje osoba uzurpująca sobie funkcję prokuratora krajowego, bezprawie postępuje, postępowania sądowe trwają coraz dłużej, w sądach orzekają sędziowie będący w stanie spoczynku. Największym sądem w Polsce kieruje sędzia w stanie spoczynku, która wskutek takiego aktu bezprawia z całą pewnością naraża się na zarzuty karne. To samo dotyczy innych sędziów, którzy działając z politykami zdecydowali się na udział w konstytucyjnym zamachu stanu. Prowadzę w tej sprawie czynności wyjaśniające, które doprowadziły już do przedstawienia zarzutów niektórym sędziom.

Żyjemy w kraju, gdzie prokuraturą kieruje osoba uzurpująca sobie funkcję prokuratora krajowego, bezprawie postępuje, postępowania sądowe trwają coraz dłużej, w sądach orzekają sędziowie będący w stanie spoczynku. Największym sądem w Polsce kieruje sędzia w stanie spoczynku, która wskutek takiego aktu bezprawia z całą pewnością naraża się na zarzuty karne

Przemysław Radzik, sędzia

Wszyscy wiemy, jaką łatkę macie panowie przypiętą do swoich funkcji, że jesteście „nominatami Ziobry”.

Żyję z tym od 6 lat. Pana ministra Zbigniewa Ziobro widziałem trzy razy w życiu. Rozmawiałem z nim wyłącznie o sprawach dotyczących sądu, którym współkierowałem, a więc Sądu Apelacyjnego i Sądu Okręgowego w Warszawie. Nigdy nie ulegałem żadnej presji politycznej, środowiskowej czy towarzyskiej. Nigdy zresztą takich nie było. Swoje czynności wykonywałem i wykonuję zgodnie z prawem, wierny sędziowskiemu ślubowaniu.

Czytaj więcej

Mariusz Ulman: Główny zarzut? Że nie wyrzuciłem z biura KRS poprzednich rzeczników

Adam Bodnar odwołał pana z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Z decyzji tej nie wycofał się nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Mimo to zabetonował się pan w gabinecie i zatrzymuje akta. Skąd ten upór?

Zwróciłem się do Krajowej Rady Sądownictwa o zajęcie stanowiska w tej sprawie. W rezultacie mojego wniosku, 11 kwietnia 2025 r. KRS na plenarnym posiedzeniu podjęła uchwałę, że decyzja ministra o moim odwołaniu była bezprawna i bezskuteczna oraz że w dalszym ciągu mam obowiązek wykonywać zadania i kompetencje zastępcy rzecznika dyscyplinarnego. Ponadto, KRS potwierdziła wykonywanie ustawowego obowiązku zapewnienia mi, jako zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, obsługi administracyjnej. Z aktu powołania wynika, że moja kadencja kończy się w czerwcu przyszłego roku. Po upływie kadencji opuszczę gabinet i wydam swojemu następcy prowadzone, a niezakończone sprawy.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Administracja rządowa
KAS szykuje rewolucję. Auta skonfiskowane pijanym kierowcom kupisz przez internet
Prawo w Polsce
Sejm spuścił psy z łańcuchów – i to dosłownie. Ustawa łańcuchowa przyjęta
Sądy i trybunały
Jak doszło do środowej uchwały Izby Pracy? Winni Prusinowski i Miąsik
Aplikacje i egzaminy
Znamy wyniki egzaminów na aplikacje prawnicze. Gdzie kandydatom poszło najlepiej?
Prawo w Polsce
Kto w razie wojny może w pierwszej kolejności trafić do wojska?
Reklama
Reklama