Dziś Parlament Europejski ma przyjąć stanowisko w sprawie zaproponowanego przez Komisję Europejską tzw. Pakietu Mobilności, czyli zmian w zasadach zatrudnienia kierowców jeżdżących po unijnych drogach, przez objęcie ich restrykcyjnymi przepisami dotyczącymi delegowania pracowników do innych państw UE. Początkowo dość korzystne dla polskich przewoźników stanowisko parlamentarnej komisji transportu zostało odrzucone i zgłoszono do niego 300 poprawek. W oczach ekspertów obecne prace nad zmianami w przepisach wyglądają jak przeciąganie liny. Nie wiadomo więc, jak się skończą.
Apel biznesu
Związek pracodawców Transport i Logistyka Polska, wraz z Konfederacją Lewiatan i 12 innymi organizacjami zrzeszającymi polskich przedsiębiorców wysłał tuż przed tym głosowaniem apel do wszystkich europarlamentarzystów o wyłączenie stosowania przepisów o delegowaniu do wszystkich przewozów transgranicznych. Ograniczenia miałyby dotyczyć tylko przewozów kabotażowych, czyli takich, gdy przedsiębiorca zza granicy obsługuje przewozy towarowe pomiędzy państwami trzecimi.
– Uważamy, że przepisy o delegowaniu nie mogą być stosowane do przewozów transgranicznych w transporcie drogowym międzynarodowym. Regulacje dotyczące delegowania zostały bowiem zaprojektowane do zupełnie innych sytuacji, gdy pracownik wykonuje usługi stacjonarnie, przez jakiś czas w jednym docelowo miejscu – komentuje Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy, dialogu i spraw społecznych w Konfederacji Lewiatan. – Tymczasem kierowcy to pracownicy wysoko mobilni. Jak więc firmy mają się wywiązać z nowych obowiązków przewidzianych w przepisach o delegowaniu, jak np. badanie przepisów poszczególnych państw, notyfikacji wjazdu do danego państwa z podaniem informacji o planowanym czasie pobytu. Kierowca potrafi przejechać przez kilka państw danego dnia.
Pułapka bez wyjścia
Rozszerzenie na cały transport instytucji delegowania nie posłuży poprawie sytuacji kierowców, a sprowadzi się do nałożenie niemożliwych wręcz do wykonania obowiązków administracyjnych, a w konsekwencji zagrożenia abstrakcyjnie wysokimi karami finansowymi.
Bez ogródek nowe propozycje ocenił Stefan Schwarz, prezes Inicjatywy Mobilności Pracy. – Przepisy o delegowaniu pracowników stały się w Brukseli politycznym narzędziem, które służy ograniczaniu obecności polskich firm usługowych na unijnym rynku. Wcześniej w branży budowlanej czy opiece. Tym razem na unijnych drogach – komentuje Schwarz.