Propozycja ta uzyskała poparcie WHO i według słów dyrektora generalnego tej organizacji, Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa, trwają prace nad dopracowaniem szczegółów tego przedsięwzięcia. W większości państw istnieją już regulacje prawne umożliwiające władzom wymuszenie szerszego stosowania opatentowanych rozwiązań, jeżeli wymaga tego interes publiczny (mowa tu głównie o różnego rodzaju licencjach przymusowych). Przystąpienie do wspomnianej powyżej puli praw wyłącznych i umożliwienie korzystania z otwartej licencji miałoby mieć jednak charakter dobrowolny.
Takie inicjatywy pojawiały się zresztą już wcześniej, w przypadku leków przeciwko takich chorobom jak HIV czy gruźlica (zob. działalność The Medicines Patent Pool i Unitaid, które obecnie również wspierają działania mające na celu otwieranie dostępu do leków przeciwko COVID-19).
Pisząc o dobrowolności nie można a pominąć faktu, że firmy farmaceutyczne już wcześniej znalazły się pod ogromną presją, aby ułatwiać dostęp osób trzecich do swoich rozwiązań. Przykłady z ostatnich tygodni to m.in. AbbVie Inc., która zrezygnowała z egzekwowania swoich praw do leku przeciwwirusowego Kaletra, po tym jak państwo Izrael zdecydowało o dopuszczeniu na własnym terytorium zamienników, pomimo pozostającego w mocy patentu, a także Gilead, która w USA pod naciskiem opinii publicznej zrezygnowała z korzystania z przywilejów wyłączności dla leku Remdesiwir, któremu niedawno przyznano status leku sierocego. Innym przykładem jest Roche, która znalazła się pod presją rządu Holandii, aby udostępnić skład buforu lizującego niezbędnego do przeprowadzania szybkich testów na obecność koronawirusa (Roche ma bowiem ok. 80% udziału w krajowym rynku testów, a miała nie być w stanie dostarczać wystarczających ilości odczynników). Ta ostatnia sprawa jest o tyle interesująca, że sam bufor lizujący nie jest chroniony patentem, a spółka argumentowała, że nie chce dopuścić do produkowania go przez inne podmioty w związku z obawami o jakość takiego produktu.
Czytaj także: Aleksandra Sołyga-Żurek: Do walki z koronawirusem można odblokować patenty