Kuszące warunki zatrudnienia sprowadzają się najczęściej do wyższego wynagrodzenia. Czasami nowi szefowie dorzucają inne świadczenia, np. samochód służbowy, pakiet medyczny, kartę na lunch. Wszystko po to, aby skłonić kandydata do zmiany miejsca pracy.
Nietrudno przewidzieć, jakie konsekwencje może mieć podebranie dużej grupy kluczowych pracowników. Firmie grozi wręcz paraliż pracy, a czasami nawet utrata pozycji rynkowej, gdy rywale zdobędą dużą grupę specjalistów. W jaki sposób zgodnie z prawem zareagować, kiedy przeciwnicy czają się na kluczowy personel w firmie? Czy można się obronić przed takimi ich działaniami?
Nieuczciwa rywalizacja
Konkurencja często podkupuje szefa konkretnego działu, a ten do nowej firmy ściąga swoich dotychczasowych podwładnych, z którymi osiągnął sukces w dawnej pracy. Niekiedy przejmuje się dotychczasowych klientów z poprzedniego miejsca zatrudnienia.
Takie działania mogą być zakwalifikowane jako czyny nieuczciwej konkurencji. Są nimi: nakłanianie osoby świadczącej na rzecz przedsiębiorcy pracę, na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego, do niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych albo innych obowiązków umownych, w celu przysporzenia korzyści sobie lub osobom trzecim albo szkodzenia przedsiębiorcy. Tak stanowi art. 12 ust. 1 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (tekst jedn. DzU z 2003 r. nr 153, poz. 1503 ze zm., dalej ustawa). Penalizowane będzie zatem nakłanianie podwładnych lub kolegów do zerwania umowy z dotychczasowym pracodawcą i przejście do nowego.
Ochrona wynikająca z art. 12 ust. 2 ustawy zwraca się przeciwko celowym działaniom osób trzecich zmierzających do zakłócenia stosunków umownych zewnętrznych wiążących przedsiębiorcę. Nie narusza tego przepisu zaproponowanie klientowi konkurenta oferty lepszej usługi >patrz ramka z wypowiedzią autora, jeśli nawet wiadomo, że ta osoba może naruszyć obowiązki umowne, chyba że oferent wie, że łamie klauzulę wyłączności.