Pracodawcy płacący dłużnikom alimentacyjnym pod stołem mogli teoretycznie już od roku zapłacić grzywny sięgające nawet 45 tys. zł. Jednak dopiero teraz zyskają narzędzie pozwalające sprawdzić, czy pracownik nie zalega z alimentami. Już nie będą mogli zasłaniać się niewiedzą. Od grudnia rusza wreszcie Krajowy Rejestr Zadłużonych.
Czytaj więcej
Rejestr będzie prowadzony w systemie teleinformatycznym – ma być jawny, a dostęp do niego powszechny i bezpłatny. Każdy będzie miał więc możliwość zapoznania się z danymi w nim ujawnionymi.
– Do tej pory nie było precyzyjnych narzędzi ustalania dłużników alimentacyjnych. Z jednej strony pracodawca zatrudniający go na czarno lub płacący mu więcej, niż wynika to z umowy musiał liczyć się z surowszą karą, z drugiej strony nie miał możliwości weryfikacji, czy jego pracownik takim dłużnikiem jest. Teraz sankcja dotyczy już osoby wpisanej do rejestru zadłużonych. Zagrożenie karą zaczyna zaś być realne – ocenia Adrian Prusik, radca prawny, ekspert Pracodawców RP.
To nie prezenty
Pracodawcom grożą rekordowe grzywny – od 1500 zł do nawet 45 tys. zł. Kary zostały podwyższone o 50 proc. względem zachowań pracodawcy wobec pracowników nieposiadających zobowiązań alimentacyjnych.
Do tej pory pracodawca nie musiał wiedzieć o obowiązku alimentacyjnym pracownika, z którego ten się nie wywiązuje. Żaden akt prawny nie dawał mu bowiem podstaw do pozyskania takiej wiedzy.