Tomczak: Ochrona godności pracowniczej narzędziem ułomnym

Nie może ulegać żadnej wątpliwości, że prawo pracy się usubtelnia.

Publikacja: 02.08.2018 06:00

Tomczak: Ochrona godności pracowniczej narzędziem ułomnym

Foto: Fotolia.com

Nie jest to prawniczy termin, a może w ogóle to nie jest żaden termin, tylko mój własny neologizm. Mam natomiast przeświadczenie, że ten neologizm najlepiej oddaje ogólny proces zmian zachodzących w prawie pracy w okresie ostatnich 30 lat. Znaczna część przepisów, które w tym czasie pojawiły się w kodeksie pracy, wiąże się ściśle z rosnącą wrażliwością na szeroko rozumiane dobra osobiste pracowników.

Czytaj także: ZUS: niższe składki dla małych firm

Tu w szczególności wskazać należy źródłowe regulacje unijne, dotyczące dyskryminacji i równości w zatrudnieniu, ale też regulacje Międzynarodowej Organizacji Pracy (które są w naszym systemie prawnym jakby mniej doceniane) i oczywiście dorobek krajowego ustawodawcy, jak choćby regulacja dotycząca mobbingu.

Te nowe przepisy, których nie wahałbym się nazwać socjalistycznymi czy też lewicowymi, z natury nie pojawiły się w okresie Polski Ludowej, lecz właśnie później, wraz z powrotem kapitalizmu. Jest to oczywiście najzupełniej pozorny paradoks. Kapitalizm bowiem jako system czy też w ogólności system własności prywatnej, ma za sobą ogromną wewnętrzną siłę – bez żadnej subtelności mówiąc, siłę pieniądza, która jest tak potężna, że przeciwstawić się jej może wyłącznie siła prawa. A i to nie zawsze jej się udaje.

To wszystko wiemy. Usubtelnienie systemu prawa pracy polega na tym, by pracownika traktować przyzwoicie i by szanować jego godność. O ile w przeszłości sam zżymałem się lub nawet drwiłem z pojęcia godności pracowniczej (zadając proste i nadmiernie przewrotne pytanie uzupełniające, czy pracownik nie jest aby przypadkiem człowiekiem), to teraz uważam inaczej. Większość zagrożeń godności występuje bowiem w stosunkach ogólnych, które są w demokratycznym społeczeństwie z natury rzeczy oparte na równości stron. W stosunkach pracy jest inaczej – z definicji strony pozostają w stosunkach nierówności.

W ramach takich stosunków godność powinna być chroniona mocniej. Dodatkowo jednak naruszenie godności pracowniczej powinno być traktowane surowiej niż naruszenie godności – by tak rzec – ogólnej. Narzędzia obrony ze strony samego poszkodowanego są tu bowiem z natury rzeczy słabsze. Po prostu pracownik w obawie o utrzymanie zatrudnienia jest zmuszony akceptować dalej idące naruszenia swojej godności, niż jest to dopuszczone w relacjach równorzędnych. Przewaga pracodawcy w relacji do pracownika musi, czy też powinna, znajdować silniejszą przeciwwagę w postaci ochrony prawnej.

Problem polega na tym, że bardzo wiele naruszeń godności pracownika pozostaje niewidocznych dla świata właśnie z tego powodu, że pracownik je pokornie znosi. Natomiast wtedy, gdy przestaje pracować i mógłby kwestionować sposób, w jakim był traktowany, albo nikt mu nie wierzy (bo jest rozżalony z powodu zwolnienia), albo sprawa nikogo już nie interesuje.

Ostatnim momentem, kiedy godność pracownika jest często naruszana, jest moment rozwiązania umowy o pracę. Pracownicy bardzo często zaskarżają rozwiązanie umowy o pracę (czy to w trybie zwykłym, czy dyscyplinarnym), podnosząc zarzuty w stosunku do samej treści wypowiedzenia. Ta treść, zgodność z prawdą, opis tego, co się zarzuca pracownikowi, sam w sobie może stanowić naruszenie godności pracownika. Z tym że ten zarzut bardzo często zostaje zdeprecjonowany przez zarzuty bardziej zasadnicze, ujęte w przepisach (art. 45 § 1 k.p.) pod ogólnym pojęciem „nieuzasadnionego" rozwiązania umowy. W ten sposób naruszenie dóbr osobistych pracownika pozostaje często bezkarne. Niemniej łatwo zauważyć, że w wielu przypadkach sam sposób zwolnienia narusza godność pracownika.

Jeżeli sobie wyobrazimy osobę zatrudnioną od kilkunastu lat na stanowisku kierowniczym w dużej korporacji, to wręczenie jej zwolnienia w oparciu o bardzo ogólne zarzuty sprowadzające się do nierzetelnego postępowania, w połączeniu z jednoczesnym – związanym ze zwolnieniem z obowiązku świadczenia pracy – natychmiastowym pozbawieniem telefonu, samochodu i wyprowadzeniem z firmy przez ochronę, to w większości przypadków powinno to być uznane za naruszające godność. Zwłaszcza, gdy tego typu postępowanie pracodawcy jest odmienne od przyjętych do tej pory w firmie sposobów zwalniania i dotyczy – z przyczyn zapewne całkowicie osobistych – indywidualnego przypadku.

Bo tak jak nie sposób odmówić pracodawcy prawa dobierania sobie personelu według własnego uznania (jest to, w istocie rzeczy, jeden z fundamentów gospodarki rynkowej), tak nie sposób odmówić pracownikowi przyzwoitego traktowania, zwłaszcza w sytuacji tak dla niego nieprzyjemnej, jak otrzymanie wypowiedzenia umowy o pracę. Jeżeli można tak metaforycznie powiedzieć, potrzeba ochrony godności pracownika w przypadku sytuacji skrajnej staje się odpowiednio, ale znacznie większa, niż w innych okolicznościach.

Sąd Najwyższy staje aktywnie w obronie godności pracownika. Skoro przyzwoite postępowanie nie staje się naturalnym wyborem, a tak niestety ciągle w Polsce jest, to trzeba je wymuszać prawem. Oczywiście prawo będzie zawsze ułomnym narzędziem w walce o przyzwoitość, ale skoro nie ma lepszego...

Więcej o ZUS

Michał Tomczak, adwokat, prowadzi kancelarię Tomczak & Partnerzy Spółka Adwokacka

Nie jest to prawniczy termin, a może w ogóle to nie jest żaden termin, tylko mój własny neologizm. Mam natomiast przeświadczenie, że ten neologizm najlepiej oddaje ogólny proces zmian zachodzących w prawie pracy w okresie ostatnich 30 lat. Znaczna część przepisów, które w tym czasie pojawiły się w kodeksie pracy, wiąże się ściśle z rosnącą wrażliwością na szeroko rozumiane dobra osobiste pracowników.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego