Joachim Brudziński, który w latach 2018-2019 był ministrem spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Mateusza Morawieckiego, został w poniedziałek w Polsat News zapytany, czy "na MSWiA ciąży jakaś klątwa". - Nie sądzę. Do MSWiA trafiają jako szefowie tego resortu politycy, którzy są politykami odpowiedzialnymi, roztropnymi. Czasami trafiają się wpadki, żeby nie powiedzieć wynalazki - odparł.
Brudziński po 1,5 roku stania na czele resortu spraw wewnętrznych wybrał karierę europosła. Teraz ten krok powtórzyć chce obecny szef MSWiA, zaprzysiężony w grudniu Marcin Kierwiński (PO), który kandyduje do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Obywatelskiej. - Podjęliśmy decyzję o nie tylko moim kandydowaniu wtedy do europarlamentu, bo byliśmy tuż przed najważniejszymi z punktu widzenia interesów wszystkich Polaków wyborami, jakimi były wybory parlamentarne. To nasze zwycięstwo, to, że my się wtedy zaangażowaliśmy tak silnie w tę kampanię do europarlamentu (...) dało nam zdecydowane zwycięstwo, największe w historii partii konserwatywnych po 1989 roku - powiedział Brudziński.