Bannery i tablice reklamowe: jak i gdzie zdobyć pozwolenie

Przedsiębiorca, który chce postawić tablicę reklamową, musi zadbać o dopełnienie formalności. Jeśli tego nie zrobi, będzie musiał ją usunąć

Publikacja: 28.11.2011 07:20

Bannery i tablice reklamowe: jak i gdzie zdobyć pozwolenie

Foto: Rzeczpospolita

Prawo budowane nie definiuje pojęcia „reklama”. Ale kilka lat temu interpretacji tego słowa dokonał Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Można więc się posiłkować jego wyjaśnieniami.

Według tej interpretacji przedsiębiorca powinien sięgnąć po definicję reklamy z ustawy o drogach publicznych. Zgodnie z nią reklama to nośniki informacji wizualnej wraz z elementami konstrukcyjnymi i zamocowaniami. Przy  czym konstrukcja urządzenia reklamowego będzie bardziej skomplikowana niż tablicy reklamowej.

Uwaga! Prawo budowlane traktuje reklamę jako budowle (art. 3 pkt 3), obiekty małej architektury (art. 3 pkt 4) lub tablice i urządzenia reklamowe (art. 29 ust. 2 pkt 6).

Prawo budowlane nic nie mówi też o rozmiarach tablic i urządzeń reklamowych. Często więc władze zwłaszcza dużych miast określają szczegółowe zasady wywieszania i montowania reklam, łącznie z ich rozmiarami. Tak jest np. w Łodzi. Ale nie ma tu reguły.

Określenie zasad rozmieszczania reklam może zawierać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, np. plan miejscowy rejonu skrzyżowania ul. Sikorskiego z ul. Sobieskiego w Warszawie. Plan definiuje reklamę na użytek tego przepisu, zawiera również osobny rozdział „Zasady lokalizowania reklam, szyldów i słupów ogłoszeniowych”.

Tylko samo zgłoszenie

Montaż większości tablic i urządzeń reklamowych instalowanych na budynkach wymaga zgłoszenia. To zdecydowanie prostszy niż pozwolenie na budowę sposób załatwiania formalności. Wystarczy złożyć wniosek do starosty i oświadczenie o tytule prawnym do  dysponowania gruntem, a więc przede wszystkim o prawie własności lub użytkowania wieczystego. Niezbędne są także szkice i rysunki, które określą wygląd reklamy i sposób jej montażu.

Nierzadko potrzebna jest jeszcze zgoda zarządcy drogi. Chodzi o reklamy zawieszone między budynkami nad ulicą, w przypadkach gdy może ona utrudnić widoczność kierowcom i tym samym stwarzać niebezpieczeństwo spowodowania wypadku. Dotyczy to także reklam znajdujących się w pasie drogowym.

Zgodnie z ustawą o drogach publicznych pasem drogowym jest wydzielony liniami granicznymi grunt wraz z przestrzenią nad i pod jego powierzchnią, w którym są zlokalizowane drogi oraz obiekty budowlane i urządzenia techniczne związane z potrzebami zarządzania drogą.

W przypadku dokonania zgłoszenia trzeba odczekać 30 dni. Jeżeli w tym czasie starosta nie złoży sprzeciwu, można rozpoczynać pracę przy reklamie. Oznacza to bowiem, że starosta udzielił tzw. milczącej zgody.

Są wyjątki

Jak zwykle od reguły są jednak wyjątki. Pozwolenia na budowę wymagają tablice i urządzenia, które mają być zamontowane na obiektach wpisanych do rejestru zabytków oraz reklamy świetlne i podświetlane usytuowane poza obszarem zabudowanym w rozumieniu przepisów o ruchu drogowym. Jest nim obszar oznaczony odpowiednimi znakami drogowymi, czyli tablicami informującymi (art. 2 pkt 15 ustawy o ruchu drogowym).

Uwaga!

Przedsiębiorca zgłaszający reklamę musi się liczyć z tym, że starosta zgłosi sprzeciw i nałoży obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę. Na tym tle dochodzi do wielu sporów a orzecznictwo sądów administracyjnych jest bogate.

Do sprzeciwu i nałożenia obowiązku uzyskania pozwolenia najczęściej dochodzi w  przypadku dużych reklam. One mogą spowodować przeciążenia konstrukcji obiektów budowlanych, na których są montowane. Może tak np. stać się, gdy na budynku biurowym przedsiębiorca chce zamontować urządzenia do napinania reklamy.

Taka reklama działa wówczas jak żagiel na wietrze i może spowodować zniszczenie elementów budynku. Dla zachowania bezpieczeństwa konieczne jest wykonanie projektu budowlanego przez osobę mającą uprawnienia budowlane, która przeliczy obciążenia i potwierdzi możliwość bezpiecznego zainstalowania reklamy na obiekcie.

Mała architektura

Reklama może być także traktowana jako mała architektura. Za obiekt małej architektury prawo budowlane uważa niewielkie obiekty, w szczególności kultu religijnego, figury, posągi, wodotryski i inne obiekty architektury ogrodowej, użytkowej, służące rekreacji codziennej i utrzymaniu porządku. Wyliczenie to ma jedynie charakter przykładowy.

Zatem w pewnych przypadkach tablice i urządzenia reklamowe mogą być zakwalifikowane do kategorii obiektów małej architektury, ale tylko wtedy, gdy ich funkcja nie jest jedynie reklamowa. Może to dotyczyć siedzisk trwale związanych z gruntem. W takim wypadku potrzebne jest zgłoszenie (z uwagi na usytuowanie w miejscu publicznym).

Bez pozwolenia ani rusz

Pozwolenia na budowę wymagają bezwzględnie reklamy, które przepisy traktują jako budowle, głównie chodzi tu o reklamy wolno stojące trwale związane z gruntem. Sądy administracyjne wielokrotnie musiały rozstrzygać, która reklama jest trwale związana z gruntem, a która nie.

Uzyskanie pozwolenia na  budowę nie jest już takie proste. Starosta przeprowadza w takich wypadkach postępowanie administracyjne, a i liczba wymaganych dokumentów jest spora.

Starosta sprawdza kompletność wniosku, ustala strony i zawiadamia o rozpoczęciu postępowania. W postępowaniu o pozwolenie na budowę stronami są: inwestor, właściciel, użytkownik wieczysty oraz zarządca, których nieruchomości znajdują się w obszarze oddziaływania obiektu objętego wnioskiem o pozwolenie.

Starosta ma 65 dni na wydanie pozwolenia na budowę. Jeśli w tym czasie nie wyda decyzji, zapłaci karę 500 zł za każdy dzień zwłoki. Pieniądze trafią przez kasę wojewody do Skarbu Państwa.

Wielu starostów, wiedząc, że nie są w stanie tego zrobić w ciągu 65 dni, zawiesza postępowanie pod byle pretekstem.

Od przedsiębiorcy planującego budowę zależy, kiedy rozpocznie budowę reklamy. Najwcześniej może to zrobić w ciągu 14 dni od wydania pozwolenia. Jeżeli przez te dwa tygodnie nikt nie wniesie odwołania, pozwolenie staje się prawomocne i przedsiębiorca może spokojnie budować.

Uwaga! Przedsiębiorca nie może zapomnieć o dzienniku budowy. Odbiera się go u starosty. Wzór dziennika i sposób jego prowadzenia określa rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie dziennika budowy, montażu, rozbiórki, tablicy informacyjnej oraz ogłoszenia zawierającego dane dotyczące bezpieczeństwa pracy i ochrony zdrowia.

Poza tym siedem dni przed   rozpoczęciem budowy trzeba zawiadomić o terminie jej rozpoczęcia powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.

Jeżeli starosta odmówi wydania pozwolenia na budowę reklamy, przedsiębiorca może odwołać się do wojewody.

Mariola Berdysz

Mariola Berdysz

Komentuje Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana

Bywają przypadki, kiedy przedsiębiorca nie będzie mógł zrealizować obiektu reklamowego z uwagi na obszary Natura 2000. Przy występowaniu w miejscu lokalizacji reklamy gatunków chronionych może spotkać się z odmową wydania pozwolenia na budowę.

Może tak stać się po przeprowadzeniu w postępowaniu oceny oddziaływania na obszar Natura 2000.

Bywa tak np. w przypadkach niektórych drzew, które z natury rzeczy rozrastają się do dużych rozmiarów. Umieszczenie reklamy w ich pobliżu wprowadzałoby zagrożenie konieczności dokonywania nielegalnego cięcia i wycinki chronionego prawem gatunku.

Prawo budowane nie definiuje pojęcia „reklama”. Ale kilka lat temu interpretacji tego słowa dokonał Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Można więc się posiłkować jego wyjaśnieniami.

Według tej interpretacji przedsiębiorca powinien sięgnąć po definicję reklamy z ustawy o drogach publicznych. Zgodnie z nią reklama to nośniki informacji wizualnej wraz z elementami konstrukcyjnymi i zamocowaniami. Przy  czym konstrukcja urządzenia reklamowego będzie bardziej skomplikowana niż tablicy reklamowej.

Pozostało 93% artykułu
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej