Sąd Najwyższy zajął się sprawą młodej kierowniczki sklepu odzieżowego polskiej marki sportowej. Umowa business to business została rozwiązania przez kierowniczkę sklepu w wyniku wątpliwości jakie powstały wokół dostaw towarów do sklepu. O całej sprawie została powiadomiona lokalna policja i prokuratura. W wyniku braku porozumienia w tej kwestii z siecią, była już kierowniczka złożyła pozew o ustalenie istnienia stosunku pracy. Powołała się przy tym art. 22 kodeksu pracy, z którego wynika, że bez względu na nazwę umowy każde zatrudnienie spełniające kodeksowe przesłanki umowy o pracę powinno być traktowane jak stosunek pracy.
Sąd Rejonowy dla Krakowa-Nowej Huty uznał, że warunki jej zatrudnienia spełniały kodeksowe przesłanki uznania tej umowy za stosunek pracy. Nie tylko pracowała w określonych godzinach i miejscu, ale też nie mogła decydować praktycznie o niczym. Każdą decyzję personalną musiała konsultować z kierownikiem regionalnym. Otrzymywała też stałe miesięczne wynagrodzenie niezależne od wyników finansowych prowadzonego przez nią sklepu.
Czytaj też: Sąd zamienił działalność gospodarczą na etat
Apelacja sieci odzieżowej przyniosła zmianę tego orzeczenia. Sąd Okręgowy w Krakowie doszedł bowiem do wniosku, że umowa łącząca strony nie przewidywała możliwości wydawania kierowniczce wiążących poleceń przez kierownika regionalnego i takie jego zachowanie należy traktować jako działanie niezgodne z umową. Z takiego zachowania nie można więc wyciągać negatywnych konsekwencji dla sieci sklepów, w tym uznać, że niezgodne z umową zachowanie może prowadzić do zamiany takiego kontraktu na etat.
Skarga kasacyjna powódki do Sądu Najwyższego okazała się skuteczna. W wyroku, jaki zapadł 18 września 2019 r., SN uchylił wyrok SO w Krakowie i odesłał mu sprawę do ponownego rozpoznania.