Taki wniosek płynie z wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie – Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (sygn. akt XVII AmA 76/13). Dotyczył on Mariana T. prowadzącego działalność polegającą m.in. na skupowaniu nieruchomości, pośrednictwie w obrocie, wynajmie i zarządzaniu nieruchomościami. Jego firma oferowała starszym osobom tzw. hipotekę odwróconą, czyli dożywotnie świadczenie pieniężne w zamian za przekazanie praw do mieszkania lub domu.
Tylko dla seniorów
Przez niecałe pół roku Marian T. dystrybuował na terenie miasta broszurkę dotyczącą produktu oferowanego przez niego właścicielom mieszkań lub domów. Na pierwszej stronie widniała nazwa „Kancelaria X" i charakterystyczny dla całej reklamy znak – zielone drzewo oraz słowa: „zapraszamy emerytów – właścicieli mieszkań/domów do współpracy". W środku, oprócz nagłówka Kancelaria X i znaku drzewa, umieszczono słowa: Dzięki współpracy z Kancelarią nie zabraknie już Państwu pieniędzy na: (...)", „Wystarczy mieć ukończone 65 lat i być właścicielem mieszkania lub domu". Na ostatniej stronie broszury określenie „Kancelaria" padło dwa razy: najpierw w tekście: „Szanowni Państwo, dzięki Kancelarii X życie na emeryturze nie musi oznaczać wyrzeczeń (...)", a drugi raz przy wskazywaniu adresu na dole strony (przy użyciu tej samej kolorystyki i znaku – zielonego drzewa).
Jak ustalił prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, podmiot o nazwie Kancelaria X oferujący produkt opisywany w broszurze, nie istniał. Posługiwał się on zatem wprowadzającą w błąd nazwą przedsiębiorstwa i rodzaju działalności, co wpływało na podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Prezes UOKiK uznał, że zachowania Mariana T. były nieuczciwe i naruszały zbiorowe interesy konsumentów. Nałożył na przedsiębiorcę karę 7281 zł.
Marian T. przestał rozpowszechniać ulotkę, ale zaskarżył decyzję prezesa UOKiK do sądu. Argumentował, że nie stosował praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Jego zdaniem prezes UOKiK nie wykazał związku przyczynowego między określeniem przedsiębiorstwa i rodzaju działalności a choćby potencjalnym wpływem tego określenia na decyzje konsumentów. Poza tym w roku, w którym ulotka była rozpowszechniana, jego działalność w ogóle nie przyniosła przychodu.
Ufni i łatwowierni
Sąd musiał rozstrzygnąć, czy działanie przedsiębiorcy było bezprawne i czy naruszało zbiorowe interesy konsumentów, jak twierdził prezes UOKiK. Wziął przy tym pod uwagę, że ulotka reklamowa skierowana była do osób, które ukończyły 65 rok życia. W tej grupie przeważają osoby z wykształceniem podstawowym bądź zasadniczym, często nie znające podstawowych przepisów.