Kwestia tzw. prawa do odłączenia się stała się też tematem przedwyborczych zapowiedzi obecnej większości sejmowej, która najpewniej niedługo przejmie władzę. Przykładowo Lewica w swoim programie przekonywała, że pracownicy muszą mieć czas złapać oddech. Dlatego, jak zapowiadała, będzie dążyć do wprowadzenia prawa do bycia offline. Na takie deklaracje przychylnie patrzą pracownicy wspierani przez związki zawodowe.
– Nawet po pracy nie możemy spokojnie odpocząć, bo odbieramy e-maile i telefony. Pora to zmienić – mówi Sebastian Koćwin z OPZZ.
Czytaj więcej
Po zakończonej pracy zatrudniony nie ma obowiązku odbierania telefonów ani e-maili od pracodawcy. Dotyczy to tak pracowników stacjonarnych, jak i wykonujących obowiązki na odległość.
Perspektywa firm
Nieco inaczej do tematu podchodzą przedstawiciele pracodawców.
– Nikt nie kwestionuje prawa pracownika do odłączenia się. Wprowadzanie całkowitego zakazu kontaktu pracodawcy z zatrudnionym poza godzinami pracy byłoby jednak zbyt daleko idące – uważa Katarzyna Siemienkiewicz z Pracodawców RP.