1 lipca wchodzą przepisy o podzielonej płatności (split payment). Mają uszczelnić system VAT i ograniczyć wyłudzenia. Jednocześnie wywołują spore obawy u niektórych przedsiębiorców.
Czytaj także: Split payment - podzielona płatność: co trzeba wiedzieć
Na czym polega podzielona płatność? Na podziale kwoty z faktury na dwie części. Kwota netto zostanie przelana na zwykły rachunek, VAT na specjalne konto. Załóżmy, że firma A wystawiła firmie B fakturę na 10 tys. zł plus 2,3 tys. zł VAT. Jeśli firma B zdecyduje się na podzieloną płatność, 10 tys. zł trafi na podstawowy rachunek, a 2,3 tys. zł na konto VAT. Firma A nie będzie mogła swobodnie korzystać z pieniędzy zgromadzonych na VAT-owskim rachunku. Wolno jej zapłacić z nich swój VAT do urzędu skarbowego. Albo podatek z faktur od przedsiębiorców, u których robi firmowe zakupy (ale także w systemie podzielonej płatności).
Czego obawiają się firmy? Że pieniądze z VAT będą zamrożone na specjalnych rachunkach. Ten problem może się pojawić zwłaszcza u najmniejszych przedsiębiorców, którzy często za firmowe zakupy płacą gotówką albo kartą, np. tankując paliwo do służbowego samochodu. Przy takich transakcjach nie mają możliwości korzystania z pieniędzy zgromadzonych na VAT-owskim koncie. Muszą pokryć podatek z własnej kieszeni.
Wniosek do fiskusa
Taka sytuacja może się co miesiąc powtarzać i na VAT-owskim rachunku narastać będzie nadwyżka pieniędzy. Tych środków nie można wypłacić ani przelać na zwykłe konto. Żeby swobodnie z nich korzystać, za każdym razem trzeba będzie wystąpić o zgodę urzędu skarbowego. Na uwolnienie środków fiskus ma 60 dni liczone od momentu złożenia wniosku przez przedsiębiorcę. Urząd skarbowy może jednak odmówić, jeśli jest uzasadniona obawa wystąpienia zaległości w VAT.