Przepisy ograniczające wydatki marketingowe wciąż wywołują spory między podatnikami a władzami skarbowymi. Wprowadzono je w 2018 r. pod hasłem walki z nadużyciami podatkowymi, ale fiskus dopatrywał się takich nadużyć w zwykłej działalności handlowej. Na szczęście wydana 2 marca 2022 r. interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, będąca finałem sądowego sporu, potwierdziła, że agent sprzedaży nie musi być oszustem skarbowym.
Sprawa dotyczyła powiązanych firm z branży budowlanej. Działająca na polskim rynku grupa spółek podzieliła między siebie zadania – spółki celowe zajmowały się budową lokali, a serwisowe były odpowiedzialne za m.in. zarządzanie projektami deweloperskimi i wsparcie sprzedaży.
W takim modelu spółki serwisowe rozliczały się z celowymi, obciążając je kosztami swojej działalności. Konkretnie chodziło o typowe dla agenta sprzedaży czynności, takie jak utrzymywanie biur sprzedaży, komunikacja z klientami, prowadzenie z nimi negocjacji oraz działalność marketingowa.
Czytaj więcej
Wypłaty mogą być wyższe, jeśli zawnioskujemy o odliczenie kwoty zmniejszającej podatek.
Spółka celowa z tej grupy zapytała fiskusa o traktowanie kosztów wynagrodzeń spółki serwisowej. W otrzymanej w 2018 r. interpretacji KIS stwierdziła, że takie koszty są limitowane. Art. 15e ustawy o CIT ograniczał je do 3 mln zł i 5 proc. zysku przed opodatkowaniem (EBITDA) w rozliczeniach między podmiotami powiązanymi. Przepis ten nie mówił bezpośrednio o usługach wsparcia sprzedaży. Odnosił się do m.in. usług doradczych, badania rynku i reklamowych, ale pozostawiał fiskusowi szerokie pole do interpretacji. Pozwalał bowiem na wyłączanie kosztów innych usług „o podobnym charakterze”.