Już niedługo wiele informacji o transakcjach w sieci będzie trafiać do skarbówki. To efekt dostosowania polskich przepisów do unijnej dyrektywy DAC7, która nakłada nowe obowiązki sprawozdawcze na operatorów platform cyfrowych, takich jak Allegro, Amazon, OLX czy Booking. Gotowy projekt ustawy ma pojawić się we wrześniu, a już są obawy, jak skarbówka wykorzysta nowe narzędzie.
Zgodnie z założeniami do fiskusa będą trafiać informacje m.in. o użytkownikach platform w zakresie sprzedaży towarów, usług czy najmu nieruchomości.
Czytaj więcej
Przez obowiązek raportowania przez platformy internetowe więcej podatników może zostać firmą.
I choć raportowaniu – przy sprzedaży towarów – nie będą podlegały osoby, które w ciągu roku sfinalizują mniej niż 30 transakcji, a łączne wynagrodzenie nie przekroczy 2 tys. euro, to według ekspertów w większości przypadków dane sprzedawców trafią do skarbówki.
Niewiele trzeba
– Limity są niewielkie. Większość osób, które handlują w sieci, bez trudu zarobi na tym w ciągu roku 2 tys. euro, czyli niecałe 10 tys. zł, i przekroczy próg 30 operacji. To mniej niż trzy transakcje w miesiącu – zauważa Krzysztof J. Musiał, doradca podatkowy, partner w kancelarii Musiał i Partnerzy.