Skarbówka dostanie raport ze sprzedaży przez internet

Równowartość 2 tys. euro i 30 transakcji rocznie wystarczy, aby dane internetowego sprzedawcy trafiły pod lupę fiskusa.

Publikacja: 25.08.2022 19:53

Zakupy przez internet

Zakupy przez internet

Foto: Adobe Stock

Już niedługo wiele informacji o transakcjach w sieci będzie trafiać do skarbówki. To efekt dostosowania polskich przepisów do unijnej dyrektywy DAC7, która nakłada nowe obowiązki sprawozdawcze na operatorów platform cyfrowych, takich jak Allegro, Amazon, OLX czy Booking. Gotowy projekt ustawy ma pojawić się we wrześniu, a już są obawy, jak skarbówka wykorzysta nowe narzędzie.

Zgodnie z założeniami do fiskusa będą trafiać informacje m.in. o użytkownikach platform w zakresie sprzedaży towarów, usług czy najmu nieruchomości.

Czytaj więcej

Skarbówka już wkrótce weźmie na celownik handel w sieci

I choć raportowaniu – przy sprzedaży towarów – nie będą podlegały osoby, które w ciągu roku sfinalizują mniej niż 30 transakcji, a łączne wynagrodzenie nie przekroczy 2 tys. euro, to według ekspertów w większości przypadków dane sprzedawców trafią do skarbówki.

Niewiele trzeba

– Limity są niewielkie. Większość osób, które handlują w sieci, bez trudu zarobi na tym w ciągu roku 2 tys. euro, czyli niecałe 10 tys. zł, i przekroczy próg 30 operacji. To mniej niż trzy transakcje w miesiącu – zauważa Krzysztof J. Musiał, doradca podatkowy, partner w kancelarii Musiał i Partnerzy.

Dariusz Malinowski, doradca podatkowy z KPMG, obawia się, jak w praktyce uzyskane dane o aktywności w sieci wykorzysta fiskus.

– Niestety, polski ustawodawca nieraz pod pretekstem dostosowywania krajowych przepisów do wymogów unijnych wprowadzał obowiązki, które nie były w nich przewidziane. Obawiam się, że tak może stać się również w przypadku obowiązku raportowania przez operatorów platform. Zwłaszcza że dane o ich użytkownikach to wyjątkowo łakomy kąsek dla skarbówki – ocenia Malinowski.

Czytaj więcej

Marek Kobylański: Wszechwiedzący fiskus

Nic się nie ukryje

Złudzeń, jak fiskus może wykorzystać ogromne ilości danych o Polakach aktywnych w sieci, nie ma Krzysztof J. Musiał. – Będziemy mieli wysyp przedsiębiorców. Fiskus już dzisiaj bardzo chętnie uznaje wyprzedawanie w sieci rzeczy po dzieciach czy księgozbioru po dziaduniu za firmę. A przy tak niejasnej definicji działalności gospodarczej w PIT, gdy dostanie jak na tacy informacje o setkach tysięcy takich podatników, tych przypadków mogą być tysiące – uważa Krzysztof J. Musiał.

Zakwalifikowanie sprzedaży w sieci jako form prowadzenia biznesu wiąże się z koniecznością zapłaty dodatkowych podatków.

Nowe regulacje mają obowiązywać od przyszłego roku, a pierwsze raporty trafią do fiskusa w 2024 r.

Polacy pokochali internet. Chętnie nie tylko handlują w sieci, ale korzystają z e-platform ułatwiających świadczenie usług, wynajem nieruchomości czy aut. Do 2027 r. wartość rynku e-commerce w Polsce ma wzrosnąć do 187 mld zł.

Już niedługo wiele informacji o transakcjach w sieci będzie trafiać do skarbówki. To efekt dostosowania polskich przepisów do unijnej dyrektywy DAC7, która nakłada nowe obowiązki sprawozdawcze na operatorów platform cyfrowych, takich jak Allegro, Amazon, OLX czy Booking. Gotowy projekt ustawy ma pojawić się we wrześniu, a już są obawy, jak skarbówka wykorzysta nowe narzędzie.

Zgodnie z założeniami do fiskusa będą trafiać informacje m.in. o użytkownikach platform w zakresie sprzedaży towarów, usług czy najmu nieruchomości.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów