Marek Kobylański: Wszechwiedzący fiskus

Raporty o zakupach w sieci dadzą skarbówce możliwość monitorowania milionów transakcji. Nie wiadomo jednak, czy nie zostanie to wykorzystane przeciw internautom.

Publikacja: 25.08.2022 19:22

Marek Kobylański: Wszechwiedzący fiskus

Foto: Adobe Stock

Handel w internecie bije kolejne rekordy. Czas pandemicznych ograniczeń pokazał potencjał tej branży. A polski fiskus już od lat próbuje monitorować transakcje w sieci. Stara się sprawdzać np., czy ktoś sprzedaje coś okazjonalnie, bo zalega mu to w szafie, czy też mnogość operacji wskazuje raczej na działalność gospodarczą, która powinna być opodatkowana. Internetowe platformy sprzedażowe starają się więc chociażby w regulaminach mówić, co należy traktować jako działalność gospodarczą wymagającą rozliczania się z fiskusem, a co taką działalnością nie jest.

Czytaj więcej

Skarbówka już wkrótce weźmie na celownik handel w sieci

Na odsiecz naszemu fiskusowi przychodzą europejscy urzędnicy. Platformy internetowe będą musiały sporządzać raporty o transakcjach w sieci. Jeśli nie przekażą odpowiedniego raportu, mogą zapłacić dotkliwą karę. Zestawienia takie trafią do skarbówki, która dzięki temu będzie mogła, podobno łatwiej niż dziś, wyłapać tych, którzy nie chcą płacić podatków. Raportowanie ma objąć już powyżej 30 transakcji z wynagrodzeniem ponad 2000 euro na rok. Nie są to wygórowane limity dla osób, które aktywnie sprzedają w sieci, ale niekoniecznie prowadzą działalność gospodarczą. Przy czym raportowanie ma objąć nie tylko sprzedaż, ale także usługi – najem nieruchomości czy wynajem aut.

W czasach poszukiwania pieniędzy dla budżetu wszędzie, gdzie się tylko da, takie możliwości przekazane przez Unię Europejską na pewno zostaną skwapliwie wykorzystane. Tym razem można mieć pewność, że rządzący zrobią wszystko, aby przepisy unijne błyskawicznie znalazły swoje odzwierciedlenie w naszych przepisach.

Czytaj więcej

Skarbówka dostanie raport ze sprzedaży przez internet

Nasza skarbówka ma jeszcze jeden powód do zadowolenia. Monitorowanie transakcji w sieci zostanie przerzucone na firmy prywatne. Urzędnikom pozostanie tylko odpowiednie zestawianie danych i wyciąganie wniosków. Czy jednak nie okażą się udręką dla handlujących? Jest bowiem obawa, że fiskus posiadający informacje o milionach operacji nie oprze się pokusie i będzie się starał wykazać zbyt wielu osobom, że ich aktywność w sieci to biznes i trzeba od niego zapłacić daninę.

Raporty o transakcjach w sieci pozwolą skarbówce monitorować miliony operacji. Nie wiadomo jednak, czy nie wykorzysta tego przeciw internautom.

Handel w internecie bije kolejne rekordy. Czas pandemicznych ograniczeń pokazał potencjał tej branży. A polski fiskus już od lat próbuje monitorować transakcje w sieci. Stara się sprawdzać np., czy ktoś sprzedaje coś okazjonalnie, bo zalega mu to w szafie, czy też mnogość operacji wskazuje raczej na działalność gospodarczą, która powinna być opodatkowana. Internetowe platformy sprzedażowe starają się więc chociażby w regulaminach mówić, co należy traktować jako działalność gospodarczą wymagającą rozliczania się z fiskusem, a co taką działalnością nie jest.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem