Reklama

Paulina Kumkowska, Tomasz Kaczyński: Cztery wizje trzeźwości - jakie są pomysły na przeciwdziałanie alkoholizmowi?

Zamiast dublować inicjatywy dotyczące sprzedaży, reklamy i promocji alkoholu, warto skoncentrować się na analizie problemów, z którymi w pierwszej kolejności powinniśmy się zmierzyć.

Publikacja: 19.10.2025 16:26

Paulina Kumkowska, Tomasz Kaczyński: Cztery wizje trzeźwości - jakie są pomysły na przeciwdziałanie alkoholizmowi?

Foto: Adobe Stock

Obecnie trwają prace aż nad czterema projektami nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Projekt rządowy, opublikowany 10 października, trafił do ponownych konsultacji publicznych. Trzy pozostałe – senacki, Klubu Parlamentarnego Polska 2050 – Trzecia Droga, a także Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy – znajdują się już na etapie prac sejmowych z uwagi na odmienny od rządowego tryb procedowania. Projekty łączy wspólny cel: zaostrzenie przepisów dotyczących sprzedaży, reklamy i promocji alkoholu, w tym zwłaszcza piwa. Dotyczą ich też wspólne problemy.

Po pierwsze – niekonsekwencja planowanych zmian sprawia, że sektor piwowarski staje się nieproporcjonalnie obciążony w debacie dotyczącej polityki alkoholowej. Projekt w zasadzie pomija problem spożycia alkoholi wysokoprocentowych.

Po drugie – daleko idąca ingerencja w branżę alkoholową narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności.

Po trzecie – część proponowanych rozwiązań jest niejasna, a w niektórych przypadkach wręcz niemożliwa do praktycznego wdrożenia.

Po czwarte zaś projekt rządowy i projekt Lewicy powielają te same rozwiązania, co podaje w wątpliwość zasadność procedowania ich równolegle.

Reklama
Reklama

Polska 2050 opracowała najbardziej radykalny projekt

Najbardziej radykalny wydaje się projekt Polski 2050. Przewiduje dalsze ograniczenia dostępności napojów alkoholowych oraz tzw. napojów bezalkoholowych, zarówno poprzez regulacje dotyczące rynku reklamy, jak i sprzedaży detalicznej.

Kluczową zmianą przewidzianą w projekcie jest nowa definicja „napoju bezalkoholowego”, która jest przykładem rażącego naruszenia zasady proporcjonalności i poprawnej techniki prawodawczej. Autorzy projektu, dążąc do ograniczenia dostępności produktów rzeczywiście imitujących napoje alkoholowe, posłużyli się konstrukcją tak nieprecyzyjną i pojemną, że istnieje kilka opcji jej interpretacji. Zgodnie z definicją napojem bezalkoholowym jest bowiem „produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy zawierający ≤0,5 proc. alkoholu oraz inny produkt przeznaczony do spożycia niezawierający alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego, który nazwą, znakiem towarowym, kształtem graficznym lub opakowaniem wykorzystuje podobieństwo lub tożsamość z oznaczeniem napoju alkoholowego lub innym symbolem obiektywnie odnoszącym się do napoju alkoholowego”.

Omawiane sformułowania – „podobieństwo” oraz „symbol obiektywnie odnoszący się do napoju alkoholowego” – budzą poważne wątpliwości interpretacyjne. Nie wiadomo, do których produktów odnosi się przesłanka „podobieństwa” – czy dotyczy wyłącznie produktów całkowicie bezalkoholowych, czy także napojów zawierających do 0,5proc. alkoholu.

„Podobieństwo” może być rozumiane zarówno jako oczywiste nawiązanie wizualne, np. przez użycie identycznego znaku towarowego zarówno na napoju alkoholowym, jak i na napoju bezalkoholowym (produkty sprzedawane pod tym samym brandem) lub przez oznakowanie etykietą napoju bezalkoholowego istotnie przypominającą napój alkoholowy. Może ono również oznaczać bardzo subtelne elementy (taki sam kształt butelki, puszki lub zbliżona kolorystyka).

Z kolei „symbol obiektywnie odnoszący się do napoju alkoholowego” pozostawia otwarte pytanie – co należy za taki symbol uznać? Czy autorzy mieli na myśli kieliszek, chmiel, winorośl, a może kolor bursztynowy? Bez jasnych kryteriów organ stosujący prawo będzie każdorazowo decydował według własnego uznania, co tworzy stan niepewności dla producentów i sprzedawców. W efekcie nawet produkty, które nie miały zamiaru sugerować związku z alkoholem, mogą zostać zakwalifikowane jako naruszające przepisy wyłącznie na podstawie subiektywnej interpretacji.

Reklama
Reklama

Jak wskazywaliśmy, definicję „napoju bezalkoholowego” można interpretować na kilka różnych sposobów, w tym np. w taki sposób, że napojem bezalkoholowym są dwie kategorie produktów, tj:

1) produkt zawierający ≤0,5proc. alkoholu

albo

2) inny produkt niezawierający alkoholu, ale wykorzystujący podobieństwo do napoju alkoholowego.

Przy wykładni zakładającej, że przesłanka „podobieństwa” dotyczy jedynie produktów niezawierających alkoholu (nawet w śladowych ilościach) można dojść do absurdalnych wniosków, że napojem bezalkoholowym są też produkty zawierające śladowe ilości alkoholu, takie jak kefiry, zakwasy chlebowe, soki owocowe poddane naturalnej fermentacji, a nawet wyroby cukiernicze bez względu na ich opakowanie i oznakowanie. Ma to istotne znaczenie wobec opisanych w dalszej części artykułu zmian, w tym zakazów reklamowych. Taka interpretacja wydaje się jednak błędna, ponieważ w projekcie nie posłużono się słowem „albo”, lecz użyto spójnika logicznego „oraz”.

Druga interpretacja może prowadzić do wniosku, że napojem alkoholowym jest: produkt zawierający ≤0,5 proc. alkoholu „oraz” inny produkt przeznaczony do spożycia niezawierający alkoholu, który wykorzystuje podobieństwo do napoju alkoholowego. Takie rozumienie przepisu oznacza, że przesłanka „podobieństwa” odnosi się zarówno do produktów zawierających poniżej 0,5 proc. alkoholu, jak i do produktów niezawierających w ogóle alkoholu.

Reklama
Reklama

Za produkty zawierające ≤0,5 proc. alkoholu mogą zatem zostać uznane np.: czekoladki z alkoholem w kształcie buteleczek czy też lemoniada z soku jabłkowego w ciemnej butelce przypominającej piwo. Za produkty niezawierające alkoholu mogą zaś zostać uznane: wina bezalkoholowe, piwa bezalkoholowe (0,0 proc.) napoje energetyzujące w puszce (zbliżone opakowaniem do piw w puszkach) czy wody mineralne w zielonych szklanych butelkach.

W końcu dochodzimy do trzeciej interpretacji, zakładającej – zgodnie z logiką prawniczą – że spójnik logiczny „oraz” wykorzystany w definicji nakazuje uznać za napój bezalkoholowy należący do dwóch kategorii jednocześnie. Takie rozumowanie – mimo że najbardziej logiczne pod kątem wykładni prawnej – prowadzi do najbardziej absurdalnych wniosków. Wynika bowiem z niego, że napojem bezalkoholowym jest produkt, który jednocześnie ma zawierać do 0,5 proc. alkoholu i nie zawierać go wcale.

W rezultacie omawiany projekt tworzy stan niepewności prawnej, w którym nawet producenci produktów spożywczych spoza branży alkoholowej mogą być traktowani jak podmioty wprowadzające do obrotu substytuty alkoholu.

Rozszerzenie katalogu zakazów reklamy i promocji

W projekcie rozszerzono katalog zakazów reklamy i promocji alkoholu, obejmując nimi także napoje bezalkoholowe, lecz kojarzące się z alkoholem. Projekt przewiduje zakaz reklamy oraz promocji zarówno produktów, jak i usług „których nazwa, znak towarowy, kształt graficzny lub opakowanie wykorzystują podobieństwo lub jest tożsame z oznaczeniem napoju alkoholowego lub bezalkoholowego lub innym symbolem obiektywnie odnoszącym się do napoju alkoholowego”.

Reklama
Reklama

W praktyce omawianym zakazem mogą zostać objęte produkty zupełnie niesporne z punktu widzenia celu omawianych regulacji. Jednak zakaz dotyczy nie tylko produktów, ale także usług. Zabronione więc będzie także m.in. organizowanie kampanii społecznych typu „Nie piję — wybieram bezalkoholowe”, jeśli będą one zawierać w materiałach reklamowych np. butelkę przypominającą alkohol.

Ograniczenia godzin sprzedaży

Projekt przewiduje także ograniczenia godzin sprzedaży – możliwość wprowadzania przez gminy zakazu sprzedaży napojów alkoholowych między 22.00 a 9.00. Warto zauważyć, że gminy już dziś posiadają pełne kompetencje do ograniczania sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych (tj. od 22.00 do 6.00) i realizują je tam, gdzie istnieje faktyczna potrzeba interwencji. Według danych Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU) nocną prohibicję wprowadziło dotychczas 180 gmin na około 2,5 tys. gmin w kraju. Projektowana zmiana wydaje się nadmierna.

W projekcie zawarto również ograniczenia dotyczące wyglądu opakowań oraz wyglądu i treści etykiet oraz zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw.

Projekt Lewicy przypomina rządowy

Projekt Lewicy zasadniczo powiela rozwiązania projektu rządowego. Mimo że nie nawiązuje wprost do napojów bezalkoholowych, to w praktyce ogranicza ich reklamę i promocję. Projektowane regulacje zakładają zmianę definicji napoju alkoholowego, doprecyzowującą, że chodzi wyłącznie „napoje” zawierające alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5 proc. objętościowych alkoholu, a nie szeroko rozumiane „produkty”. Przewiduje też objęcie zakazem reklamy i promocji piwa – w tym piwa bezalkoholowego, jeśli jego nazwa, znak towarowy, kształt graficzny lub opakowanie wykorzystuje podobieństwo lub jest tożsame z oznaczeniem napoju alkoholowego lub innym symbolem obiektywnie odnoszącym się do napoju alkoholowego. Przewiduje również zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw i w zakładach leczniczych, co ma na celu ograniczenie spożycia alkoholu wśród kierowców i kuracjuszy sanatoriów leczniczych.

Reklama
Reklama

Kolejnym rozwiązaniem jest nocna prohibicja (tj. ogólnopolski zakaz sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży między 22:00 a 6:00) oraz dodatkowe ograniczenie godzin sprzedaży (możliwość dalszego ograniczenia przez gminę sprzedaży napojów alkoholowych między 21.00 a 9.00 przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży). Zmiana ta może być istotna dla sklepów i lokali prowadzących sprzedaż alkoholu. Projekt przewiduje również zakaz sprzedaży alkoholu poniżej ceny odpowiadającej sumie akcyzy i VAT oraz w formie innej niż płyn oraz uregulowanie sprzedaży internetowej. Sprzedaż będzie dopuszczona tylko z odbiorem osobistym i obowiązkową weryfikacją wieku.

Projektowane przez Lewicę regulacje pomijają natomiast fakt, że w Polsce każdego dnia sprzedawanych jest około trzech mln "małpek", z czego milion Polacy kupują jeszcze przed południem. Oznacza to, że choć nocna prohibicja reguluje dostęp do alkoholu w godzinach nocnych, nie rozwiązuje kluczowego problemu związanego z porannym spożyciem mocnych trunków.

Wprowadzenie nocnej prohibicji, obowiązującej niezależnie od uchwały gminy, sprawia, iż dotychczasowa fakultatywna kompetencja gmin stanie się iluzoryczna. Swoboda gmin ma dotyczyć bowiem jedynie godzin 21.00 – 22.00 i 6.00 – 9.00. Ustawodawca najpierw przekazał gminom kompetencję do samodzielnego kształtowania polityki w zakresie nocnej sprzedaży alkoholu, a teraz zamierza zastąpić ich ocenę własną.

Projekt senacki – powielanie ostrzeżeń

Na wymogach związanych z oznakowaniem napojów alkoholowych skupia się z kolei projekt senacki (w tym zawierających ostrzeżenia o szkodliwości spożywania alkoholu przez kobiety w ciąży). Projekt pomija przy tym obecny od kilku lat standard rynkowy. Producenci umieścili już takie oznaczenia na swoich produktach. Zastąpienie obecnych ostrzeżeń nowymi nie wpłynie na zachowania konsumentów, natomiast dla przedsiębiorców oznaczać będzie wielomilionowe koszty zmiany etykiet.

Projekt rządowy

W opublikowanym 10 października kształcie projekt rządowy jest de facto kopią regulacji postulowanych przez Lewicę. W zakresie obostrzeń dotyczących wyglądu i materiału opakowań oraz wyglądu i treści umieszczanych na nim etykiet powiela natomiast propozycje Polski 2050. Co ciekawe, data projektu rządowego (18 lipca) sugeruje, że powstał on jako pierwszy, choć został opublikowany jako ostatni.

Reklama
Reklama

Rozproszona debata

Równolegle prowadzone inicjatywy legislacyjne w znacznej mierze pokrywają się zakresem regulacji, co rozprasza debatę, zamiast prowadzić do stworzenia jednego spójnego aktu prawnego. Napoje bezalkoholowe stały się przy tym tematem zastępczym wobec ważniejszych problemów zdrowotnych, takich jak lawinowa sprzedaż „małpek”, uzależnienia od leków, szara strefa czy brak skutecznych działań profilaktycznych. Ograniczenie reklamy piwa ma być remedium na patologie w reklamie internetowej oraz nieskuteczność systemu nadzoru i egzekucji nad reklamą i promocją alkoholu.

Czytaj więcej

Tomasz Chróstny: Zakazy promocji i reklamy alkoholi trzeba zaktualizować

Realne wydaje się ryzyko, że ograniczenie reklamy i promocji napojów bezalkoholowych przyniesie efekt odwrotny od zamierzonego, osłabiając ich rolę jako alternatywy dla alkoholi mocnych. Jakość tworzonej legislacji także pozostawia wiele do życzenia. Zamiast kilku dublujących się inicjatyw, warto byłoby rozważyć skoncentrowanie się na rzetelnej analizie problemów i postawieniu celów, z którymi w pierwszej kolejności powinniśmy się mierzyć. Dopiero wtedy powinniśmy przygotować jeden projekt zawierający przepisy chroniące zdrowie publiczne bez nadmiernego obciążania sektorów gospodarki.

Obecnie trwają prace aż nad czterema projektami nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Projekt rządowy, opublikowany 10 października, trafił do ponownych konsultacji publicznych. Trzy pozostałe – senacki, Klubu Parlamentarnego Polska 2050 – Trzecia Droga, a także Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy – znajdują się już na etapie prac sejmowych z uwagi na odmienny od rządowego tryb procedowania. Projekty łączy wspólny cel: zaostrzenie przepisów dotyczących sprzedaży, reklamy i promocji alkoholu, w tym zwłaszcza piwa. Dotyczą ich też wspólne problemy.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Uchwała kontra uchwała
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Kiedy wypada bić na alarm
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Problem neosędziów łatwiej rozwiązać „ustawką” niż ustawą
Opinie Prawne
Marcin Asłanowicz: Prawnicy nie muszą bić na alarm
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Prawne
Adam Mariański: Fiasko polityki podatkowej rządu w połowie kadencji
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama