Widmo recesji i coraz gorsze prognozy gospodarcze już odciskają swoje piętno na polskim biznesie. Coraz więcej firm boryka się z zatorami płatniczymi, a nawet z niewypłacalnymi kontrahentami.
Tych, którzy skorzystali z tzw. ulgi na złe długi w VAT, z pewnością ucieszy jeden z najnowszych wyroków Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, który potwierdza bardzo korzystny sposób rozliczania się z fiskusem.
Nie ma zapłaty...
Sprawa dotyczyła spółki, która wraz z trzema innymi firmami świadczyła usługi na rzecz dwóch wspólnych klientów, u których miały wierzytelności. Z wniosku o interpretację wynikało jednak, że zapłaty się nie doczekała.
Spółka wyjaśniła, że wierzyciele skorzystali z „ulgi na złe długi” z art. 89a ust. 1 ustawy o VAT. Widoki na odzyskanie długów okazały się jednak zerowe. Dlatego uznała, że z ekonomicznego punktu widzenia korzystniej będzie je zbyć niż dochodzić ich w sądach.
W konsekwencji, jak tłumaczyła spółka,wierzytelności zostały w całości zbyte, ale tylko za część wartości nominalnej.