Skarbówka zapłaci za swoją pomyłkę

Podatnik, który uiścił podatek, bo zastosował się do błędnej interpretacji, ma prawo do jego zwrotu z odsetkami.

Aktualizacja: 03.11.2021 10:31 Publikacja: 03.11.2021 06:26

Skarbówka zapłaci za swoją pomyłkę

Foto: Adobe Stock

Polskie prawo podatkowe jest zawiłe, niejasne i pełne pułapek. A problemy z jego stosowaniem mają nie tylko podatnicy, którzy masowo występują o oficjalną wykładnię przepisów, ale i sami urzędnicy skarbówki, bo wiele z ich interpretacji jest uchylanych. Niestety, nawet wtedy nie potrafią się przyznać do błędu i robią wszystko, by częściowo jego skutkami obciążyć podatnika. Przykładem takiego podejścia jest sprawa, którą przesądził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie.

Czytaj więcej

Nie będzie kar za błędy w Jednolitym Pliku Kontrolnym

Chodziło o oprocentowanie od nadpłaty PIT za 2015 r. związanej ze zbyciem papierów wartościowych. Od początku podatnik był przekonany, że dochód rezydenta duńskiego ze sprzedaży udziałów w polskich spółkach jest zwolniony z PIT. Z ostrożności postanowił jednak wystąpić o potwierdzenie tego w interpretacji. Gdy fiskus odmówił mu zwolnienia, podatek uregulował. Ale interpretację zaskarżył i ostatecznie to jemu rację przyznał Naczelny Sąd Administracyjny.

Logika skarbówki

Fiskus musiał w interpretacji potwierdzić prawo do zwolnienia i wydawało się, że sprawa jest jasna. Podatnik miał czarno na białym, że podatek zapłacił niesłusznie, więc skorygował swoje wcześniejsze rozliczenie i zażądał zwrotu nadpłaty z odsetkami. I urzędnicy podatek oddali, lecz bez oprocentowania. Wyjaśnili, że interpretacja to nie decyzja. Ponadto podatnik przecież nie musiał się do niej stosować. I choć przyznali, że zastosowanie się do oficjalnej wykładni szkodzić mu nie może, to odsetek do tej kategorii nie zaliczyli.

Urzędnicy przekonywali, że katalog przypadków, gdy podatnikowi należy się oprocentowanie nadpłaty, jest zamknięty, a nie ma w nim skutków zastosowania się do błędnej interpretacji. W konsekwencji stwierdzili, że nadpłata, która powstała w efekcie zmiany lub uchylenia interpretacji podatkowej, nie nakłada na fiskusa obowiązku naliczenia odsetek od dnia nienależnej zapłaty podatku.

Na takim podejściu suchej nitki nie zostawił WSA. Co prawda zgodził się, że literalnie przepisy rzeczywiście nie wskazują na oprocentowanie nadpłaty powstałej w konsekwencji zastosowania się do interpretacji, która została uznana za niezgodną z prawem, zwrócił jednak uwagę, że prawo do oprocentowania nadpłaty przysługuje, gdy przyczyną jej powstania jest wadliwe rozstrzygnięcie fiskusa. Zdaniem WSA oprocentowanie nadpłaty jest swoistą rekompensatą dla podatnika za niezgodne z prawem przetrzymywanie cudzych zasobów pieniężnych, które pozostaje w ścisłym związku z terminem zwrotu nadpłaty.

Wzorowe zachowanie

Nadpłata wynikała z dozwolonego prawem zastosowania się podatnika do interpretacji, która ostatecznie została oceniona jako naruszająca prawo. Zachowanie skarżącego było wzorcowe pod względem zgodności z prawem, w przeciwieństwie do działania fiskusa.

Sąd nie miał wątpliwości, że podatnik nie może być obciążany błędami lub uchybieniami organu administracji publicznej. Jak zauważyła w pisemnym uzasadnieniu sędzia WSA Ewa Wojtysiak, przedstawiona przez organ podatkowy wykładnia przepisów prawa jest nie do pogodzenia z preferowanym przez Konstytucję RP systemem wartości. Przede wszystkim nie tylko z zasadą równości, ale i zaufania do państwa.

Wyrok nie jest prawomocny.

Sygnatura akt: I SA/Sz 631/21

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Robert Dudkowiak, radca prawny z kancelarii RDK Kancelaria Radców Prawnych

Wyrok WSA w Szczecinie jest jak najbardziej słuszny. Niestety, sporna sprawa pokazuje, jak trudno być dzisiaj podatnikiem w Polsce. Skarżący, działając w zaufaniu do państwa i jego urzędników, w tym przypadku fiskusa, skorzystał z przewidzianej przez prawo interpretacji podatkowej. I choć wykładnia okazała się dla niego niekorzystna, zastosował się do niej. Gdy się okazało, że to fiskus popełnił błąd, zamiast się do niego przyznać, przerzucił negatywne konsekwencje swojej pomyłki na podatnika. Tłumaczenia, że podatnik nie musiał się stosować do oficjalnej wykładni przepisów, to jakiś żart. Gdyby bowiem nie zastosował się do interpretacji, zaskarżył ją i przegrał, fiskus nie miałby najmniejszych skrupułów, żeby zażądać odsetek od zaległości. Podejścia forsowanego przez urzędników nie da się pogodzić nie tylko z zasadą równości, ale przede wszystkim z zasadą pogłębiania zaufania do państwa i jego organów.

Polskie prawo podatkowe jest zawiłe, niejasne i pełne pułapek. A problemy z jego stosowaniem mają nie tylko podatnicy, którzy masowo występują o oficjalną wykładnię przepisów, ale i sami urzędnicy skarbówki, bo wiele z ich interpretacji jest uchylanych. Niestety, nawet wtedy nie potrafią się przyznać do błędu i robią wszystko, by częściowo jego skutkami obciążyć podatnika. Przykładem takiego podejścia jest sprawa, którą przesądził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Sędzia zwrócił się do władz Białorusi o azyl. To "bohater" afery hejterskiej w MS
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Prawo dla Ciebie
"Nowy rozdział dla Polski". Komisja Europejska zamyka procedurę artykułu 7
Sądy i trybunały
Zwrot w sprawie zmian w KRS? Nieoficjalnie: Bodnar negocjuje z Dudą