Czy Czesław Bielecki, wizjoner i urbanista, podbije Warszawę

Kandydat PiS na prezydenta Warszawy, niegdyś poseł Akcji Wyborczej Solidarność, wiele razy krytykował Jarosława Kaczyńskiego

Aktualizacja: 24.09.2010 07:42 Publikacja: 24.09.2010 02:22

Czesław Bielecki

Czesław Bielecki

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Czesław Bielecki, niegdyś poseł Akcji Wyborczej Solidarność, od lat przebywał na marginesie polityki. Jego niespodziewana reaktywacja była zaskoczeniem nawet w partii, która wystawiła go w stolicy do walki przeciw Hannie Gronkiewicz-Waltz (PO). W sejmowych kuluarach niektórzy posłowie PiS zaczęli opowiadać, że Bielecki jest odpowiedzią Kaczyńskiego na rzekomy szantaż Pawła Poncyljusza, dotychczasowego pretendenta do tej nominacji. Poncyljusz miał żądać od szefa partii wystawienia go w wyborach, bo w przeciwnym razie wystąpi z PiS.

– To wierutne kłamstwo. Z prezesem ostatni raz rozmawiałem 4 lipca – odpowiada Poncyljusz. Dzień po nominacji Bieleckiego zachwalał jego kandydaturę w mediach. – Jeśli ktoś ma szansę wygrać z Gronkiewicz-Waltz, to właśnie on – mówił Poncyljusz i wspomniał, że u jego boku zaczynał karierę polityczną.

[srodtytul]Krzycząc na prezesa[/srodtytul]

Niektórzy politycy PiS są w szoku. Pamiętają, jak 13 lat temu w sejmowej restauracji Hawełka Bielecki zgotował Jarosławowi Kaczyńskiemu awanturę. Świadkowie tej sceny wspominają, że Bielecki wymyślał Kaczyńskiemu m.in. od „tłustych Żydów”. Obaj panowie pozostawali w przyjaznych relacjach. Wtedy jednak Kaczyński nie chciał spełnić jakiejś prośby Bieleckiego. Zdaje się drobnej, bo relacjonujący sprzeczkę nawet nie pamiętają, o co poszło.

[srodtytul]Powrót do polityki[/srodtytul]

Historię z 1997 r. przypomniał Kaczyńskiemu na środowym posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS jeden ze współpracowników. – Jarek, uważaj, bo on znowu będzie na ciebie krzyczał – mówił. Ale prezes PiS odpowiedział uśmiechem. Komitet zaś zatwierdził kandydaturę Bieleckiego w wyborach na prezydenta stolicy.

Czesław Bielecki jest niezadowolony, gdy przypomina się tamtą historię. – Nie była to sprzeczka, ale przekomarzanie się polskiego Żyda z osobą całkowicie wyzutą z antysemickich emocji. Brzmi irracjonalnie, gdy wyjmie się z tego kontekstu – mówi „Rz”. Jak opowiada, zapomniał o tej historii. Przypomniał mu ją Jarosław Kaczyński w czasie jakiejś uroczystości. – Całkowicie żartem – dodaje.

Bielecki z dumą podkreśla swoje żydowskie pochodzenie. Niedawno na łamach miesięcznika „Europa” wspominał, jak w 1968 roku poszedł do odpowiedniego wydziału Urzędu Rejonowego Warszawa-Śródmieście i poprosiło zmianę narodowości. „Z polskiej na żydowską. – Dlaczego żydowską, a nie kambodżańską? – zapytała urzędniczka. – Bo moi rodzice byli Żydami, więc ja będę Żydem. I wpisywałem sobie od tamtej pory do wszystkich dokumentów i deklaracji obywatelstwo polskie i narodowość żydowską”.

[wyimek]To profesjonalista. Ale obciążeniem dla niego będzie szyld PiS Marek Balicki lewicowy polityk[/wyimek]

Czy Bielecki ma szansę w Warszawie na otrzymanie poparcia tej części PiS-owskiego elektoratu, na którą wpływ ma Radio Maryja? Otóż tak. W swoich publikacjach parokrotnie chwalił go bowiem najważniejszy publicysta stacji Jerzy Robert Nowak, m.in. za stałe polemiki z tezą o powszechnym w naszym kraju antysemityzmie.

– Jeśli w Polsce ministrem spraw zagranicznych i szefem Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych są Żydzi, to jaki tu może być antysemityzm – zwykł mawiać Bielecki w czasie wizyt zagranicznych, gdy w latach 1997 – 2001 przewodniczył tej komisji, a na czele MSZ stał Bronisław Geremek.

[srodtytul]Liberalne sympatie[/srodtytul]

Czesław Bielecki i Paweł Poncyljusz działali razem w Ruchu Stu, centroprawicowym ugrupowaniu, w którym byli też Andrzej Olechowski, Paweł Graś, Aleksander Grad czy Krzysztof Piesiewicz.

Dziś liberałowie z PiS pokładają w Bieleckim spore nadzieje. Jeśli wygra, to zaplecze w ratuszu najłatwiej zbuduje opierając się na tej grupie.

Czy zagrozi Gronkiewicz-Waltz, która według sondaży nie powinna się martwić o reelekcję? (sondaż GfK Polonia dla „Rz” daje jej 57 proc.). – Nie zagrozi. By rządzić miastem, nie wystarczą teoretyczne wizje, trzeba być gospodarzem – mówi szefowa warszawskiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska.

Platformę uspokaja fakt, że co najmniej od wyborów samorządowych w 2006 r. stolica jest „platformerskim” miastem. – Za panią prezydent stoją konkretne osiągnięcia, np. skuteczne ściąganie pieniędzy unijnych i budżetowych. A on o Warszawie pisał tylko książki – ocenia warszawski poseł PO Michał Szczerba, znajomy obojga konkurentów.

Recenzenci z lewa dają więcej szans Bieleckiemu. – To ciekawa kandydatura. Wygra Gronkiewicz-Waltz, ale dobrze, gdy w stawie pojawia się szczupak, bo inaczej karpie robią się zbyt ociężałe – mówił w radiu RDC prof. Tomasz Nałęcz.

– To profesjonalista, zawodowo przygotowany, bo jest architektem i urbanistą. Ale obciążeniem dla niego będzie szyld PiS – ocenia Marek Balicki, który w 2002 r. wszedł do II tury wyborów na prezydenta stolicy.

– Czekam na jego debatę z Gronkiewicz-Waltz. Jest erudytą, dzięki elokwencji i wiedzy fachowej zetrze ją na miazgę – mówi jeden ze stołecznych polityków PiS. Jego zdaniem atutem Bieleckiego jest i to, że jako kandydat niepartyjny nie będzie musiał się tłumaczyć z dorobku śp. Lecha Kaczyńskiego z czasów jego urzędowania w ratuszu.

Rzeczywiście Bieleckiemu trudno zarzucić to, co wypomina się politykom PiS. Przeciwnie, można znaleźć jego wypowiedzi krytyczne wobec Prawa i Sprawiedliwości. „Tusk jest względnie dobrym premierem, gdy Kaczyński okazał się bezwzględnie złym” – mówił dwa lata temu w wywiadzie dla „Rz”. Rząd Kaczyńskiego był zły, bo był „denerwujący, narzucający się i obsesyjny”. Ale też w tym samym czasie mówił w Polskim Radiu: – Nie wiemy, po roku rządów Tuska, co naprawdę ten rząd jest w stanie zrobić.

[srodtytul]Opozycyjna przeszłość[/srodtytul]

– Pewnie nie wygra – słychać też w PiS. Ale Bielecki może pociągnąć listę radnych, którzy dzięki jego popularności zwiększą udziały PiS w radzie Warszawy. Może też – on, błyskotliwy intelektualista pochodzenia żydowskiego – pozytywnie wpłynąć na wizerunek partii w skali kraju.

Trudno znaleźć na niego poważne haki. Wypomina mu się np., że kilkanaście lat temu przyjął w prezencie laptop od chińskiego dyplomaty. Oraz że projektuje budynki wywołujące kontrowersje, jak nowa siedziba TVP. Ale w licytacji na opozycyjne życiorysy nie ma sobie w stolicy równych. Represjonowany w 1968 r., z opozycją związany od 1970 r., działacz NSZZ „Solidarność”, ścigany przez komunę w latach 80., uczestnik najdłuższej głodówki protestacyjnej. I autor licznych publikacji oraz doktor architektury i urbanistyki.

Już teraz – choć jest na urlopie we Włoszech – założył wyborcze profile na portalach społecznościowych. Zapowiada się ciekawa kampania. Zwłaszcza że kandydat jest znany z tego, iż nie przebiera w słowach. Dziewięć lat temu sąd kazał mu przeprosić komitet wyborczy PO za wypowiedź, że „Paweł Piskorski kieruje mafią w Warszawie”.

Świadkiem jego obrony miała być Julia Pitera, wtedy prezes Transparency International, dziś polityk PO. Ale sąd nie dał jej tej szansy, odrzucając wniosek obrony.

[b]Zobacz [link=http://www.rp.pl/artykul/539820.html]komentarz wideo Rafała Ziemkiewicza[/link]:[/b]

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo