Koronawirus: druga fala na horyzoncie

Chińczycy nie obronili stolicy przed wirusem, jest on na fali wznoszącej w połowie Ameryki. A z Europy nigdy nie zniknął.

Aktualizacja: 16.06.2020 06:23 Publikacja: 15.06.2020 18:55

Chińscy policjanci zamykają jeden z targów z owocami morza w Pekinie

Chińscy policjanci zamykają jeden z targów z owocami morza w Pekinie

Foto: NOEL CELIS/AFP

William Schaffner, profesor Szkoły Medycyny Vanderbildt University, nie ma wątpliwości: „Rozpoczęła się druga fala zakażeń. Zbyt dużo osób zachowuje się beztrosko, nie nosi maseczek, nie przestrzega dystansu społecznego. A to prowadzi do jeszcze większego rozprzestrzeniania się wirusa".

Znów chiński targ

Najbardziej symbolicznym zwycięzcą nad Covid-19 jest dziś Pekin. W 20-milionowej metropolii, przynajmniej oficjalnie, przez 55 dni nie zanotowano ani jednego przypadku. Aż do zeszłego tygodnia. Od tej pory jest już 79 przypadków. W mieście mnożą się obawy, czy nie stanie się ono nowym Wuhanem.

– Nie pozwolimy na to! Chiny mają ogromne możliwości opanowania pandemii dzięki determinacji przywódców kraju, zdobyczy nauki i gotowości społeczeństwa do współpracy – uważa Hu Xijin, szef powiązanego z władzami pisma „Global Times".

Władze faktycznie podeszły do nowego zagrożenia z najwyższą powagą. W poniedziałek zamknięto rynek owoców morza Xinfadi, gdzie wykryto przypadki Covid-19. To drugie, po Yuquandong, takie miejsce w Pekinie, które zawiesiło działalność. Rygorystycznymi regułami kwarantanny zostało objętych dziesięć dzielnic stolicy. Wiele prowincji uniemożliwia podróże do metropolii.

100 tysięcy ofiar do września

Jednak wirus, który zdaniem władz tym razem został przywleczony z Europy, już wymknął się spod kontroli. Nowe przypadki zanotowano bowiem na prowincji, w tym w Liaoning, Hebei i Syczuanie. Oficjalnie w Chinach zakażonych wirusem jest 83 tys. osób, zmarło zaś 4,6 tys. Jednak zdaniem ekspertów te liczby są mocno niedoszacowane.

Druga fala pandemii uderza też w Amerykę. W przeszło 20 stanach, w tym tak kluczowych jak Floryda i Teksas, notowane są rekordowe liczby zachorowań. Każdego dnia liczba osób z wirusem rośnie w całym kraju o 20–25 tys., a zgonów o ok. tysiąc. Do tej pory liczbę ofiar śmiertelnych szacuje się na 115 tys. Jednak badacze Uniwersytetu Harwarda przewidują, że śmiercionośna fala przyspieszy przed nadejściem jesieni. Ich zdaniem do września liczba ofiar śmiertelnych miałaby wzrosnąć o kolejne 100 tys. osób. Od zabójstwa 25 maja czarnoskórego George'a Floyda przez białego policjanta Dereka Chauvina przez Amerykę przetacza się fala antyrasistowskich protestów, których uczestnicy w żadnym wypadku nie respektują zasad oddalenia społecznego.

Paradoksalnie na nadejście drugiej fali wirusa świat jest gorzej przygotowany niż pierwszej. Wciąż nie ma ani szczepionki, ani leków na Covid-19. O ile jednak wiosną za przykładem Chin wiele krajów zdecydowało się na zablokowanie życia gospodarczego i społecznego, teraz nie jest to możliwe.

– Nie możemy ponownie zamrozić gospodarki. Zrozumieliśmy, że kiedy się to robi, tworzy się znacznie więcej szkód, i to nie tylko o charakterze ekonomicznym – przyznał sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin.

Tym też kierował się w niedzielę wieczorem w wystąpieniu telewizyjnym do narodu Emmanuel Macron. Prezydent zapowiedział pełne otwarcie życia społecznego kraju. 22 czerwca do szkół pójdą wszystkie dzieci, znikną ograniczenia dla działalności restauracji i barów, muzeów i sklepów. Znów będą możliwe imprezy sportowe. A 28 czerwca zostanie przeprowadzona druga tura wyborów samorządowych.

Francja co prawda radykalnie ograniczyła rozprzestrzenianie się wirusa: w niedzielę zmarło na niego już tylko dziewięć osób na blisko 30 tys. łącznych ofiar. Jednak liczba zakażonych rośnie każdego dnia o 400–500 osób, co stwarza stałe zagrożenie nowej, nieograniczonej eksplozji.

Ale kraju zwyczajnie nie stać na utrzymanie w dalszym ciągu dotychczasowych rygorów. Bank Francji przewiduje, że w tym roku dochód narodowy załamie się aż o 11 proc. Rośnie fala bezrobocia, zaś dług publiczny może przekroczyć 130 proc. PKB.

Macron w odwrocie

To znajduje swoje odbicie w sytuacji politycznej. Nadchodzące wybory zapowiadają się fatalnie dla La République En Marche (LREM), partii Macrona. W sondażach o najbardziej symbolicznej walce o merostwo Paryża jego kandydatka i była minister zdrowia Agnes Buzyn zajmuje odległe trzecie miejsce (w drugiej turze walczą w stolicy trzy kandydatki) za socjalistką Anne Hidalgo oraz reprezentującą barwy konserwatywnych Republikanów byłą minister sprawiedliwości za Nicolasa Sarkozy'ego Rachidą Dati.

Prezydent musi liczyć się z problemem, który nie jest też obcy Ameryce: rosnącym zniecierpliwieniem społeczeństwa z powodu ograniczeń „normalnego" życia. W samym Nowym Jorku tysiące barów nie przestrzega zasad oddalenia społecznego, w tym zakazu obsługi klientów bez maseczek i którzy stoją w sporych, zwartych grupach. Andrew Cuomo, gubernator stanu Nowy Jork, zapowiedział, że właścicielom dopuszczającym się w ten sposób łamania prawa będzie odbierał licencje na sprzedaż alkoholu.

Utrzymanie pandemii pod kontrolą wymagałoby praktycznie całkowitego odcięcia kontaktów z Indiami, Iranem, Brazylią czy Meksykiem, gdzie liczba zakażeń i zgonów rośnie lawinowo. Ale to w warunkach globalnej gospodarki jest właściwie niemożliwe.

Diagnostyka i terapie
Rak prostaty. Komu jeszcze grozi seryjny zabójca?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Diagnostyka i terapie
Cyfrowe narzędzia w patomorfologii przyspieszają diagnozowanie raka
Diagnostyka i terapie
Depresja lekooporna. Problem dotyczy 30 proc. pacjentów
Diagnostyka i terapie
„Nie za wszystkie leki warto płacić z pieniędzy publicznych”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Diagnostyka i terapie
Blisko kompromisu w sprawie reformy polskiej psychiatrii