Apteka dla aptekarza. Samorząd aptekarki jest za, Senat ma wątpliwości

Naczelna Rada Aptekarska zdementowała informacje, że sprzeciwia się przepisom uszczelniającym zasadę tzw. apteki dla aptekarza. W piątek w Senacie ma się odbyć głosowanie nad propozycją komisji o odrzuceniu wrzutki w tej sprawie do ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeń eksportowych. procedowania zmian w ustawie.

Publikacja: 28.07.2023 13:20

Apteka dla aptekarza. Samorząd aptekarki jest za, Senat ma wątpliwości

Foto: Adobe Stock

Przepisy znane pod hasłem  "Apteka dla Aptekarza" wprowadzono do prawa farmaceutycznego w 2017 r., a ich celem miało być zapobieganie przejmowaniu aptek przez duże międzynarodowe sieci. Zgodnie z tymi przepisami,  nowo otwieraną  aptekę może prowadzić tylko farmaceuta lub spółka farmaceutów, a jeden właściciel - co do zasady - nie może mieć więcej niż czterech aptek.

Przeciwko tym przepisom występuje Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz organizacje przedsiębiorców, które wskazują, że rynek apteczny w Polsce jest  przeregulowany. 

Innego zdania jest  Związek Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek (ZAPPA). Jego zdaniem  "Apteka dla Aptekarza" daje korzyści budżetowi państwa, bo indywidualne apteki stanowiące 30 proc. rynku odprowadzają 2,5 razy więcej podatku (715 mln zł) niż apteki sieciowe zajmujące już 70 proc. rynku (280 mln zł).

Wrzucili bez konsultacji

Samorząd aptekarzy twierdzi, że sieci aptek znalazły sposoby na obchodzenie ograniczeń:  nie otrzymują już wprawdzie nowych zezwoleń, ale przejmują kontrolę nad istniejącymi aptekami i w ten sposób się rozrastają. Stąd pomysł uszczelnienia przepisów "Apteka dla Aptekarza". 

Nie wiadomo tylko dlaczego przybrał kontrowersyjną postać wrzutki do zupełnie innych przepisów. Zaproponował ją  minister rozwoju i technologii Waldemar Buda po pierwszym czytaniu  w Sejmie projektu zmian w ustawie o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych oraz niektórych innych ustaw (tzw. KUKE). Propozycję poparł Minister Zdrowia.  Poprawkę zgłosił w Sejmie poseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Gawęda.

Proponowane przepisy zwiększają kontrolę antykoncentracyjną w sieciach aptek. Niedozwolone ma być przejęcie kontroli przez osobę niebędącą farmaceutą.  Od 50 tys. zł do nawet 5 mln zł ma grozić podmiotom, które przejmują kontrolę nad więcej niż czterema aptekami. 

Czytaj więcej

Wrzutki psują prawo i powodują dezinformację

Co zrobi Senat

Jak relacjonuje serwis Rynek Zdrowia, w czwartkowy wieczór sprawozdawczyni ustawy o KUKE w Senacie - senator Agnieszka Gorgoń-Komor (Koalicja Obywatelska) powiedziała, że propozycja zmian w "Aptece dla Aptekarza" wywołuje olbrzymie kontrowersje i mieszające się stanowiska różnych grup interesów - przede wszystkim samorządu farmaceutycznego, który jednoznacznie popiera zmiany, oraz przedstawicieli sieci aptek, którzy stanowczo są im przeciwni. Przeciwnicy przepisów   wieszczą katastrofę i konieczność likwidacji tysiąca aptek. Zwolennicy wskazują na fałsz tych stwierdzeń. 

- Trudno mi ocenić, które głosy są bliższe prawdy. Ale właśnie dlatego kontrowersyjne zmiany powinny być odpowiednio konsultowane i podlegać przeprowadzeniu Oceny Skutków Regulacji. Nie zaś naprędce, w niewłaściwej ustawie i z naruszeniem konstytucyjnych zasad legislacji - powiedziała Gorgoń-Komor.

Niezależny senator Wadim Tyszkiewicz zauważył, że senatorowie zostali postawieni w trudnej sytuacji: 

- Ustawa o KUKE jest potrzebna i uszczelnienie prawa farmaceutycznego też. Ale tak, jak lubię lody czekoladowe i mięso, to takie połączenie mogłoby prowadzić do niestrawności. Mieliście sześć lat na uszczelnienie ustawy, teraz nie można wprowadzać zmian na szybko i bez konsultacji - stwierdził Tyszkiewicz i zapowiedział wstrzymanie się od głosu podczas głosowania nad ustawą.

Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda stwierdził, że kontrowersje, o których mówią senatorzy, są wynikiem opłacanych przez zagraniczny kapitał artykułów sponsorowanych w mediach.

- Tym ogromnym biznesom zależy na przejmowaniu możliwie jak największej liczby aptek, stąd bronią swoich interesów, jak tylko się da. Obchodzą przepisy, przejmując podmioty i płacąc mniej podatków w Polsce, niż to robią mali i niezależni farmaceuci. To partyzantka, której chcemy zapobiec. Bo interesy sieci nie są zbieżne z interesem pacjentów - podkreślił minister Buda.

Aptekarze: przepisy nie działają wstecz

W tym samym tonie wypowiada się samorząd aptekarski, który konsultował propozycje zmian. Prezes Dolnośląskiej Rady Aptekarskiej Marcin Repelewicz twierdzi na Twitterze, że głos środowiska farmaceutów, w tym aptekarzy, jest jednoznaczny:  to ostatnia chwila na zatrzymanie omijania prawa przez wielki kapitał, który odbywa się kosztem pacjentów, wydatków na ochronę zdrowia, polskiej gospodarki oraz rodzimych przedsiębiorców.  

"Bezprecedensowy wylew opłacanych materiałów w mediach ogólnopolskich, publikowanych rzekomo w imieniu Aptekarzy, ma na celu wprowadzenie w błąd zarówno polityków jak i opinii publicznej. Jak widać pieniądze nie grają żadnej roli, gdy zagrożony jest biznes zagranicznych funduszy inwestycyjnych. Celem istnienia funduszy inwestycyjnych jest generowanie zysku - nie dobro pacjenta." - napisał Repelewicz. 

W stanowisku z 18 lipca biuro prawne NIA zapewnia, że przepisy uszczelniające nie przewidują zamykania istniejących aptek ogólnodostępnych oraz nie ograniczają ich działalności, a wszelkie informacje, że ustawa nowelizująca negatywnie wpłynie na prawa lub sytuację pacjentów są nieprawdziwe.

NIA twierdzi, że nowelizacja nie nakłada na podmioty prowadzące apteki ogólnodostępne lub podmioty kontrolujące takie podmioty obowiązku zbycia aptek ani  żadnych nowych obowiązków. Podmioty te nie muszą zmieniać swojej działalności oraz dostosowywać jej do nowych wymogów, ponieważ takie nie są wprowadzane.

Kontrowersyjna poprawka ma być przedmiotem głosowania na piątkowym posiedzeniu Senatu. 

Przepisy znane pod hasłem  "Apteka dla Aptekarza" wprowadzono do prawa farmaceutycznego w 2017 r., a ich celem miało być zapobieganie przejmowaniu aptek przez duże międzynarodowe sieci. Zgodnie z tymi przepisami,  nowo otwieraną  aptekę może prowadzić tylko farmaceuta lub spółka farmaceutów, a jeden właściciel - co do zasady - nie może mieć więcej niż czterech aptek.

Przeciwko tym przepisom występuje Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz organizacje przedsiębiorców, które wskazują, że rynek apteczny w Polsce jest  przeregulowany. 

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP