Fiskus twierdzi, że składki z pracowniczych pensji, które nie zostały zapłacone do ZUS, nie mogą być podatkowym kosztem. Pisaliśmy o tym w „Rzeczpospolitej" z 4 maja. Czytelnicy mają jednak dodatkowe wątpliwości.
– Wiele firm poskładało wnioski o zwolnienie ze składek i nie zapłaciło ich. Nie dostały jednak jeszcze decyzji potwierdzających prawo do ulgi, a na kontach w ZUS mają zaległość. Czy wrzucić składki w koszty, czekać na decyzję i zrobić korektę po jej otrzymaniu? Czy też od razu nie zaliczać składek do kosztów, zakładając, że mamy mimo braku decyzji prawo do ulgi? – pytają.
O zasady rozliczenia zapytaliśmy Ministerstwo Finansów. Odpowiedziało, że warunkiem uznania za koszty uzyskania przychodu wynagrodzenia pracownika oraz potrącanych z niego składek ZUS jest faktyczne poniesienie ich ciężaru przez przedsiębiorcę.
Jeżeli więc przedsiębiorca skorzysta z dofinansowania wynagrodzenia i opłaty składek na ubezpieczenia społeczne swoich pracowników na podstawie przepisów tzw. tarczy antykryzysowej, tj. część wynagrodzenia lub składki na ubezpieczenia społeczne zapłaci za niego państwo, to wartości tych nie może ująć w kosztach uzyskania przychodu – pisze resort finansów.