Obowiązująca od ponad miesiąca klauzula obejścia prawa podatkowego i wprowadzona do ustawy o VAT klauzula nadużycia prawa od początku sieją postrach wśród podatników. Na gruncie VAT wprowadzenie instrumentu kwestionowania poczynań przedsiębiorców było formalnością. A to, że fiskus mógł się nim posiłkować na długo przed oficjalnym wprowadzeniem klauzuli do ustawy o VAT, potwierdza poniedziałkowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sprawa dotyczyła rozliczenia VAT za lipiec 2010 r. Fiskus odmówił spółce prawa do odliczenia prawie 300 tys. zł podatku naliczonego. Urzędnicy zarzucili, że transakcja sprzedaży nieruchomości między dwiema spółkami została dokonana jedynie dla pozoru i służyć miała wyłącznie wygenerowaniu zwrotu VAT.
Celem tylko korzyści
Spółki zostały powołane do życia z inicjatywy podatniczki -stomatologa, która korzystała ze zwolnienia z VAT. W ocenie fiskusa spółki miały pozwolić na wyremontowane nieruchomości za zwrócony VAT. Świadczą o tym powiązania osobowe i kapitałowe pomiędzy stronami transakcji, które pozwalały na uzyskanie nienależnych przysporzeń finansowych w VAT.
W swoich decyzjach fiskus podkreślał, że na gruncie VAT uprawnione jest pozbawienie prawa do odliczenia, gdy prowadziłoby to do nadużycia. Mimo że wówczas zasada zakazu nadużywania prawa do odliczenia nie została wprost zdefiniowana w polskim porządku prawnym. Wyjaśnił, że wzorzec pojęcia nadużycia został stworzony w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE.
Spółka nie zgadzała się z taką wykładnią. W jej ocenie w 2010 r. polskie przepisy dotyczące VAT nie przewidywały tzw. klauzuli obejścia prawa podatkowego. A to oznacza, że ani dyrektywa, ani orzecznictwo nie mogą być samodzielnym źródłem obowiązków podatnika.