Przepisy podatkowe nie nadążają za rozwojem nowych technologii. Coraz więcej osób inwestuje w zakup bitcoinów i innych kryptowalut. A wtedy pojawia się problem z ich rozliczeniem.
Dopiero niedawno skarbówka potwierdziła, że handel bitcoinami może być uznany za działalność gospodarczą, od której płaci się podatek liniowy 19 proc. Wielu przedsiębiorców uznało to za bardzo dobrą wiadomość. Niestety, później pojawiły się znacznie gorsze.
W kwietniu br. Ministerstwo Finansów wydało komunikat, zgodnie z którym kupujący mają płacić 1 proc. PCC od wartości rynkowej kryptowaluty. Tymczasem normą jest sytuacja, w której podatnik zawiera np. kilkadziesiąt transakcji miesięcznie. Jeśli od każdej ma zapłacić 1 proc. PCC, zapłaci fiskusowi więcej, niż zainwestował. Pod koniec kwietnia MF złagodziło swoje stanowisko. Zapowiedziało, że pracuje nad nowymi przepisami i do czasu ich powstania podatnicy nie będą musieli płacić PCC.
Teraz fiskus uznał, że jeśli przedsiębiorca zapłaci bitcoinami, nie obowiązuje go limit 15 tys. zł. Odliczy zakupy powyżej tej kwoty, nawet jeśli nie ureguluje ich z rachunku.
Ale z drugiej strony nie może odliczyć wydatków na zakup kryptowalut, jeśli nie ma na to faktury VAT. Nie wystarczy historia transakcji z giełdy.