Minister sprawiedliwości odniósł się w ten sposób do deklaracji, że prezydent Andrzej Duda nie przyjmie zaprzysiężenia od trzech sędziów TK powołanych przez Sejm poprzedniej kadencji, mimo iż Trybunał Konstytucyjny orzeczeniem z 3 grudnia uznał, że wybrano ich zgodnie z prawem. TK wezwał też prezydenta do "niezwłocznego" zaprzysiężenia tych sędziów.

Tymczasem Ziobro w TVN24 przypomniał, że Trybunał jest "sądem od oceny, czy norma prawna jest zgodna, czy nie jest zgodna z konstytucją", a nie od "oceny stosowania prawa". - Orzeczenia TK mają moc wiążącą, jeżeli chodzi o ocenę, czy ustawa niższego rzędu jest zgodna z konstytucją, czy też zgodna nie jest - dodał. I sprecyzował, że TK nie powinien zajmować się tym czy ustawa "została poprawnie zastosowana".

Tymczasem, jak tłumaczył Ziobro, Sejm poprzedniej kadencji wybrał sędziów TK na mocy ustawy zgodnej z konstytucją, ale nieprawidłowo zastosowanej. Powołał się przy tym na przepis z czerwcowej ustawy o TK, który mówił, że kandydatów na sędziów Trybunału zgłasza "prezydium Sejmu oraz 50 posłów" - a tymczasem kandydatów zgłosiło jedynie prezydium Sejmu. - W związku z tym cały proces dalszego procedowania nad wyborem tych pięciu sędziów w poprzedniej kadencji nie mógł być skuteczny - podsumował.

25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15, uznał, że październikowy wybór pięciu sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji nie miał mocy prawnej. 2 grudnia Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. Prezydent odebrał przysięgę od czwórki z nich. TK uznał 3 grudnia, że wybór trójki sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji był konstytucyjny, a dwójki - nie.