Reklama

Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego

Wystąpienie ministra Radosława Sikorskiego w Sejmie to był bardzo ciekawy, niekiedy błyskotliwy wykład o nowej polityce zagranicznej. Osłabiony wątkami partyjnych rozliczeń.

Publikacja: 25.04.2024 17:32

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas debaty po swoim wystąpieniu w Sejmie.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas debaty po swoim wystąpieniu w Sejmie.

Foto: PAP/Leszek Szymański

Padły ważne deklaracje w sprawie Ukrainy. Trzeba jej dać tyle środków, ile potrzebuje, by ona – i wolność – wygrała z Putinem. A także skierowane do Kremla słowa, że kłamie, mówiąc o polskich planach anektowania Lwowa i okolic.

Usłyszeliśmy też rozsądne słowa o reformach w Unii Europejskiej, w tym o częściowej, a nie całkowitej, rezygnacji z prawa weta.

Radosław Sikorski o przyszłości weta w Unii Europejskiej

Radosław Sikorski już kilka tygodni temu przedstawił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” wstępny pomysł: jak pogodzić korzystne dla Polski rozszerzenie UE z niechęcią ważnych unijnych graczy do utrzymania zasady jednomyślności w takiej, jeszcze większej Wspólnocie. Weto miałoby pozostać tylko przy kluczowych decyzjach, jak chociażby ostateczne głosowanie o przyjęciu nowych członków, a nie przy każdym etapie negocjacji, a także np. nie przy decyzjach o sankcjach. Teraz go uzupełnił propozycją dyskusji na temat zmiany systemu głosowania większościowego – na sprawiedliwszy, i o tym, jakich dziedzin miałaby ta zmiana dotyczyć.

Czytaj więcej

Radosław Sikorski: Wybory w USA? Nie stawiamy wszystkich żetonów na jedno pole

W nietypowy sposób dowiedzieliśmy się o staraniach Polski o przyjęcie do ekskluzywnej grupy G20. Minister Sikorski powiedział, że nasze aspiracje w tej kwestii popierają Chiny. To szczególnie pikantne, bo za poprzednich rządów, w których przez wiele lat zasiadał i obecny szef dyplomacji, PiS bardzo krytykował PO za to, że nie walczymy o miejsce w G20. A potem przez osiem lat własnych rządów partia Jarosława Kaczyńskiego nic w tej sprawie nie zrobiła.

Reklama
Reklama

Radosław Sikorski potępia atak terrorystyczny Hamasu i stawia ważne pytanie do Izraela o przyszłość Palestyńczyków

W exposé wyłoniła się też polityka wobec wojny na Bliskim Wschodzie, w której oprócz potępienia Hamasu za atak terrorystyczny z 7 października padło też bardzo ważne pytanie do Izraela: „Czy przewiduje możliwość współżycia z państwem palestyńskim, które Polska uznaje, a jeśli nie – to jakie ma plany wobec 5 milionów Palestyńczyków, których życie kontroluje?”.

Czytaj więcej

Polska nie ma oficjalnego stanowiska w sprawie oskarżenia Izraela o ludobójstwo

Czy po exposé Radosława Sikorskiego można sobie wyobrazić apolityczną i niepartyjną służbę dyplomatyczną?

Słabością exposé były publicystyczne wtręty, aczkolwiek czasem błyskotliwe, a nawet śmieszne. Czy jednak odpowiadały poważnym tezom głoszonym przez ministra? Niekoniecznie.

Jeżeli, jak to uczynił szef dyplomacji, namawia się przeciwników politycznych na krajowym podwórku do współpracy w sprawie najważniejszej, czyli bezpieczeństwa, to raczej nie powinno się w pierwszych słowach głosić, że wszystko, co robili w sprawach zagranicznych, było złe i błędne. Wśród sześciu najważniejszych PiS-owskich błędów, które wyliczył Sikorski, są takie, które nie budzą wątpliwości, jak „afera wizowa”, czyli dopuszczenie do „niekontrolowanego napływu migrantów na teren Polski przy jednoczesnym szczuciu na obcych”.

Czytaj więcej

Komisja ds. afery wizowej. Mariusz Kamiński kontra Michał Szczerba, czyli kto popełnił błąd

Ale już zarzut, że PiS zepsuł stosunki z Czechami, brzmi dziwnie. To premier Czech Petr Fiala pojechał w 2022 roku wraz z premierem Mateuszem Morawieckim i szefem rządu Słowenii z przełomową wizytą do Kijowa, stolicy najechanego kraju (inni zachodni przywódcy nabrali odwagi później). A prezydent Petr Pavel odwiedził Polskę zaraz po wygraniu wyborów w 2023 roku, wcześniej był tylko – taka czeska tradycja – na Słowacji.

Reklama
Reklama

Jeżeli, jak to uczynił Sikorski, nawołuje się, by przeciwnicy polityczni na krajowym podwórku nie wyzywali się od zdrajców i nie odbierali innym prawa do czucia się patriotami, to na pewno nie powinno się swoich rywali porównywać do zbrodniarza wojennego i groźnego imperialisty Władimira Putina oraz jego reżimu. A szef polskiej dyplomacji, udzielając rad „naszym rosyjskim sąsiadom”, wśród wielu słusznych umieścił także taką: odsunięcie od władzy „zamordystów i złodziei. Tak jak my zrobiliśmy to w Polsce”.

Całkowite odcięcie się od wszystkiego, co PiS robił w polityce zagranicznej, bardzo utrudnia wiarę w to, że obecny minister będzie tworzył niepartyjną, apolityczną służbę dyplomatyczną. Bo choć taką zapowiada, to robi to językiem partyjnym.

Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama