Reklama

Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?

Oskarżenia wobec Peta Hegsetha o wydanie rozkazu, który miał rzekomo doprowadzić do popełnienia przez US Army zbrodni wojennej, każe postawić pytanie o prawdziwe znaczenie trwających właśnie negocjacji USA z Rosją w sprawie pokoju na Ukrainie.

Publikacja: 02.12.2025 16:03

Pete Hegseth

Pete Hegseth

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein

Wiele rzeczy, które dziś dzieją się w USA, miało wyglądać zupełnie inaczej. Wiedzieliśmy z zapowiedzi J.D. Vance’a i Donalda Trumpa, którzy startowali w wyborach prezydenckich jako tandem, że Stany Zjednoczone chcą doprowadzić do zakończenia najważniejszych konfliktów na świecie. W myśl strategii „America First” zaczęli ograniczać finansowanie pomocy militarnej dla krajów wschodniej flanki NATO, coraz więcej słyszymy też o redukcji liczebności wojsk USA stacjonujących w innych krajach. Równocześnie zaś prezydent Trump wydał rozkaz bombardowania Iranu, co jako żywo nie przypomina wcale polityki izolacjonistycznej. Podobnie dzieje się teraz, gdy jesteśmy coraz bliżej konfliktu militarnego z Wenezuelą.

Dlaczego Donald Trump wywołuje kolejne wojny zamiast kończyć stare?

Tu dochodzimy do całego paradoksu strategii Trumpa nazywanej przez niego „America First”. Tak, rzeczywiście przemyt narkotyków jest – już od dekad – jednym z poważniejszych wyzwań dla bezpieczeństwa w USA. Kartele w Ameryce Południowej są nieraz lepiej uzbrojone niż armie krajów, na terenie których operują. Zagrożenie jest realne. Ale Stany miały ograniczać wojny, a nie wywoływać nowe.

Czytaj więcej

Czy Pete Hegseth nakazał dobić ocalałych w ataku na łódź na Morzu Karaibskim?

Powstają też pytania o to, jakimi metodami walczy się z przemytnikami. Czy użycie środków militarnych do walki z załogami łodzi transportującymi narkotyki jest rzeczywiście prawnie i moralnie usprawiedliwione? Już wcześniej eksperci ostrzegali, że powstaje tu mnóstwo wątpliwości, ponieważ dochodzi do tzw. zabójstwa pozasądowego. Innymi słowy: funkcjonariusze państwa zabijają osobę (która nie jest żołnierzem, ani członkiem zbrojnej organizacji terrorystycznej), choć nie została skazana przez niezależny sąd, a jej wina nie została z całą pewnością udowodniona.

Czy sekretarz wojny Pete Hegseth popełnił zbrodnię wojenną?

Do tego dochodzą zaś najpoważniejsze zarzuty, które przed kilkoma dniami postawił „The Washington Post”. Według informatorów gazety sekretarz wojny (jak przemianowano dotychczasową nazwę resortu obrony) Pete Hegseth miał wydać ustny rozkaz zezwalający na powtórne uderzenie w łódź przemytników, tak by zabić ratujących się rozbitków. Jeśli oskarżenie byłoby prawdziwe, mielibyśmy do czynienia po prostu ze zbrodnią wojenną, bo zarówno prawo amerykańskie, jak i międzynarodowe (USA nie uznają jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego) zakazuje mordować ludzi wyłączonych przez okoliczności z walki.

Reklama
Reklama

Kłopot polegałby na tym, że oznaczałoby to, że największe mocarstwo świata, które przez lata pretendowało do miana światowego policjanta, zmieniłoby się w państwo zbójeckie. Owszem, już wcześniej wiele kontrowersji budziło działanie Stanów Zjednoczonych. Np. operowanie dronami w Afganistanie i innych miejscach, w których przebywający w USA żołnierze podejmowali decyzje o zabijaniu ludzi na drugim końcu świata. Albo kwestie prawne związane z funkcjonowaniem więzień takich jak Guantanamo.

Czy USA, które strzelają do przemytników i śnią o Grenlandii, mają jeszcze moralną przewagę nad Rosją?

Tyle że dziś jesteśmy w momencie szczególnym. W miejscu, w którym pytamy o wiarygodność Stanów Zjednoczonych w kontekście nowego wyścigu mocarstw. Uczestniczą w nim: Rosja, Chiny, Indie, Iran itp. Czy USA jeszcze mają w tym wyścigu moralną przewagę? A może Donald Trump chce przehandlować część ukraińskiego terytorium z Rosją, by później świat życzliwiej patrzył na jego zakusy na Kanadę czy Grenlandię? Czy nie to powoli staje się stawką trwających właśnie negocjacji pokojowych? Bo nagle zaczynamy lepiej rozumieć jeden z 28 punktów porozumienia Trumpa z Putinem, który przewidywał amnestię dla winnych zbrodni wojennych.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Tusk nie oszczędzał Merza w Berlinie. Przeszłość ciąży niemiłosiernie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Orbán, Putin i Konfederacja. Dlaczego decyzja prezydenta Nawrockiego była słuszna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Członkostwo w Unii to polska racja stanu, choć coraz częściej jest to podważane
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama