MON pod lupą Najwyższej Izby Kontroli

Kontrolerzy krytykują sposób finansowania zadań proobronnych.

Aktualizacja: 10.12.2018 09:00 Publikacja: 09.12.2018 17:54

Amerykańska armia była zaniepokojona udziałem w ćwiczeniach organizacji paramilitarnych

Amerykańska armia była zaniepokojona udziałem w ćwiczeniach organizacji paramilitarnych

Foto: Marian Zubrzycki, Fotorzepa

NIK mnoży wątpliwości związane z funkcjonowaniem Biura do spraw Proobronnych MON. Zarzuty dotyczą m.in. finansowania organizacji paramilitarnych i ich udziału w ćwiczeniach wojskowych.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła komórkę w MON, która stała się oczkiem w głowie Antoniego Macierewicza. Odpowiada ona za kontakty z organizacjami proobronnymi i klasami mundurowymi. Kontrola została przeprowadzona na przełomie 2016 i 2017 roku. Wnioski pokontrolne trafiły do MON oraz Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Teraz trwają prace nad ostatecznym kształtem raportu.

Ustaliliśmy, że wnioski pokontrolne są wyjątkowo niekorzystne dla resortu obrony. NIK ocenia m.in., że działalność tej komórki służyła „promocji samego biura oraz niektórych organizacji proobronnych, a nie wsparciu systemu obronnego państwa poprzez wykorzystywanie potencjału organizacji prooobronnych".

Zgoda od Misiewicza

Wątpliwości kontrolerów budzi np. fakt włączenia przedstawicieli tego biura do Komisji do spraw Zlecania Zadań Publicznych w Zakresie Obronności, która dzieli pieniądze MON na realizację różnych zadań. Jak ustaliła NIK, członek biura uczestniczył w pracach tej komisji przez dwa lata na podstawie jednorazowego zaproszenia, wydanego na posiedzenie komisji 5–6 kwietnia 2016 r., które zostało pozytywne rozpatrzone nie przez ministra Macierewicza, ale szefa gabinetu politycznego Bartłomieja Misiewicza, który na wniosku zapisał tylko „zgoda". Efekt był taki, że przedstawiciele biura, będąc autorami tematów zadań planowanych do sfinansowania i po wstępnych uzgodnieniach ich z konkretną organizacją pozarządową, oceniali ją na posiedzeniach komisji i współdecydowali o wysokości dotacji dla tej organizacji.

Z danych zebranych przez NIK wynika, że biuro rozdysponowało na różne zadania dla takich organizacji w latach 2015–2016 r. 937 tys. zł, a w 2017 r. – 2 mln zł. Pieniądze poszły m.in. na szkolenie wojskowe uczniów.

Zdaniem NIK pieniądze były przydzielane organizacjom uznaniowo, bez czytelnych kryteriów. Dochodziło do sytuacji, kiedy organizacja zbierała pieniądze za udział w szkoleniu wojskowym od uczniów, mimo że otrzymywała na ten sam cel dotację z MON. NIK podejrzewa, że szkolono też mniejszą liczbę osób, niż to wynikało z dokumentacji. Dodatkowo „posługiwano się sprawozdawczością utrudniającą zweryfikowanie, czy pieniądze zostały prawidłowo rozliczone".

Jak ustaliła „Rzeczpospolita", w NIK trwa analiza mająca stwierdzić, czy mogło dojść do oszustwa i wyłudzenia pieniędzy. Od jej wyników zależy, czy zostanie skierowane zawiadomienie do prokuratury.

Zastrzeżenie USA

Nie ma pewności, jaki był efekt wsparcia MON dla organizacji proobronnych w ramach programu „Paszport"? Z informacji przekazanej nam przez MON wynika, że w projekcie uczestniczyło w ciągu dwóch lat ok. 1,7 tys. osób. Resort jednak nie monitorował dalszych losów tych ludzi, nie wiadomo więc, ilu z nich np. wstąpiło potem do Wojsk Obrony Terytorialnej.

NIK kwestionowała też sposób włączenia organizacji paramilitarnych w ćwiczenia wojskowe „Anakonda – 16" i „Dragon – 17". Zgodę wyraził minister Macierewicz na wniosek Biura do spraw Proobronnych MON, i to pomimo zastrzeżeń przedstawicieli amerykańskiej armii, którzy wyrazili niepokój w związku z udziałem w ćwiczeniach wojska formacji paramilitarnych. Wątpliwości wynikają z tego, że nie wiadomo, w jaki sposób te organizacje w przyszłości miałyby zostać włączone w system obronny państwa, bo tego MON nie określił. W przypadku mobilizacji członkowie takich organizacji zostaną wcieleni do wojska. Z informacji przekazanej nam przez MON w sobotę wynika, że ostatecznego wystąpienia NIK w tej sprawie jeszcze nie ma. „Po zapoznaniu się z wystąpieniem kontrolnym dyrektor Biura ds. Proobronnych zgłosił zastrzeżenia, dotyczące przede wszystkim obciążania biura odpowiedzialnością za działania będące poza zakresem tej instytucji" – czytamy w stanowisku MON. W związku ze złożonymi zastrzeżeniami Zespół Orzekający NIK przygotowuje nowe wystąpienie.

Zdaniem ministerstwa wnioski z kontroli NIK „nie zawierały stwierdzeń podważających sens funkcjonowania Biura ds. Proobronnych, jak również legalności udziału organizacji proobronnych w ćwiczeniach wojskowych". MON dodaje, że „kontrolerzy zgłosili uwagi dotyczące okoliczności i sposobu włączenia tych organizacji do ćwiczeń".

NIK mnoży wątpliwości związane z funkcjonowaniem Biura do spraw Proobronnych MON. Zarzuty dotyczą m.in. finansowania organizacji paramilitarnych i ich udziału w ćwiczeniach wojskowych.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła komórkę w MON, która stała się oczkiem w głowie Antoniego Macierewicza. Odpowiada ona za kontakty z organizacjami proobronnymi i klasami mundurowymi. Kontrola została przeprowadzona na przełomie 2016 i 2017 roku. Wnioski pokontrolne trafiły do MON oraz Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Teraz trwają prace nad ostatecznym kształtem raportu.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?