Sędzia Igor Tuleya: drugi raz postąpiłbym tak samo

- Byłem przekonany, że już w pierwszej instancji tzw. Izba Dyscyplinarna wyrazi zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. Nie mam jedna wątpliwości, że te decyzje nie zapadają w budynku na Placu Krasińskich. Ten scenariusz został już wcześniej napisany i zastanawiam się jak role zostały rozpisane - mówił w rozmowie z Wojciechem Tumidalskim sędzia Igor Tuleya.

Aktualizacja: 27.04.2021 18:07 Publikacja: 27.04.2021 12:13

Igor Tuleya

Igor Tuleya

Foto: rp.pl

Sędzia przypomina, że scenariusz jest podobny do postępowania w sprawie immunitetu. Wówczas również w pierwszej instancji nie uchylono Igorowi Tulei immunitetu. Stało się to jednak w drugiej instancji.

- Wydaje mi się, że takie postępowanie ma związek albo z wnioskiem Komisji Europejskiej do TSUE o zastosowanie środka zabezpieczającego i chodzi o to żeby pokazać, że Izba Dyscyplinarna jest niezależnym sądem, albo może chodzi o pieniądze europejskie. Może też jakieś znaczenie ma termin przed TSUE, który będzie rozstrzygał w tym tygodniu - mówił sędzia.

- Tak naprawdę w tym wszystkim nie chodzi o mnie tylko o politykę, a na tym się już nie znam - dodał.

Czytaj także: "Toga niepodszyta strachem"

Odnosząc się do kwestii projektu opozycji dotyczącego powołania komisji do wyjaśnienia nacisków i przestępstw wobec sędziów i prokuratorów popełnianych przez rządzących, sędzia wskazał, że rolą opozycji jest kontrola władzy, ale w jego opinii to niczego nie zmieni.

- Patrząc na to co się obecnie dzieje, na naciski na sądownictwo od kilku lat jak również na apele sędziów, adwokatów, środowiska prawników, które niczego nie zmieniają, wydaje mi się, że taki projekt niczego nie zmieni - mówił.

- Myślę, że nie mamy wątpliwości, że jest źle. W całej sytuacji nie chodzi o moją osobę tylko o to, żeby wywołać efekt mrożący w środowisku sędziowskim na moim przykładzie i pokazać, że jak wydaje się rozstrzygnięcia, które nie podobają się rządzącym, to taki niepokorny sędzia może być ścigany. Na pewno trzeba rozmawiać, a przede wszystkim rządzący powinni wycofać się z tego, co nazywają reformą sprawiedliwości, bo tak naprawdę żadną reformą to nie jest, tylko próbą podporządkowania trzeciej władzy politykom - kontynuował Tuleya.

Sędzia wyjaśnił, że w opinii stowarzyszenia sędziów Iustitia należy powtórzyć procesy nominacyjne dokonane w ramach reformy. Jest też pomysł, aby nie było tak, że wszystkie wydane przez tych sędziów orzeczenia byłyby nieważne, ale wyznaczony zostałby termin, w którym strony, które nie są zadowolone z tych rozstrzygnięć z uwagi na fakt, że w ich sprawach rozstrzygały osoby, które nie powinny być sędziami, miałyby czas aby takie orzeczenia wzruszyć.

Tuleya przypomniał, że każdy obywatel może wnosić o wyłączenie sędziego, jeśli ma wątpliwości. Wyraził też opinię, że chaos, który ma miejsce obecnie w sądownictwie, rozjeżdżanie się prawa z rzeczywistością nie jest efektem działania sędziów tylko polityków. To kolejny przykład na to, że politycy nie powinni ingerować w trzecią władzę.

- Odnosząc się do mojej sprawy, dziś postąpiłbym tak samo. Zgodnie z Konstytucją władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza powinny ze sobą współdziałać, ale rolą władzy sądowniczej jest kontrola pozostałych władz. Gdybym tego nie zrobił to może byłbym dziś prezesem sądu, albo zasiadałbym w którejś z nielegalnych izb Sądu Najwyższego. Ale gdybym tak postąpił, to pewnie nie byłbym sędzią, a z pewnością nie czułbym się niezawisłym sędzią - oświadczył.

- Polska procedura karna przewiduje, że sąd takie posiedzenie może przeprowadzić w sposób jawny. Przed podjęciem tej decyzji zapytałem również o wolę stron i ich stanowisko w tej sprawie. Jak się okazało, w materiałach dotyczących mojej sprawy jest istotny dowód, o którym powiedział Pan Roch, a o którym ja nie wiedziałem. Panie prokurator, która prowadziła to postępowanie, która później je kontynuowała na polecenie sądu i która była obecna na tym posiedzeniu, wprost miała zeznać, że ta decyzja w żaden sposób nie utrudniała prowadzenia w dalszym ciągu tego postępowania przygotowawczego. Myślę, że to istotny dowód, o którym ani rządzący ani Prokuratura Krajowa nie wspominają w swoich komunikatach - zakończył.

Sędzia przypomina, że scenariusz jest podobny do postępowania w sprawie immunitetu. Wówczas również w pierwszej instancji nie uchylono Igorowi Tulei immunitetu. Stało się to jednak w drugiej instancji.

- Wydaje mi się, że takie postępowanie ma związek albo z wnioskiem Komisji Europejskiej do TSUE o zastosowanie środka zabezpieczającego i chodzi o to żeby pokazać, że Izba Dyscyplinarna jest niezależnym sądem, albo może chodzi o pieniądze europejskie. Może też jakieś znaczenie ma termin przed TSUE, który będzie rozstrzygał w tym tygodniu - mówił sędzia.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP