Andrzej Bryk: Kryzys imigracyjny - uderzenie w tożsamość Europy

Niekontrolowana lawina. Jak do tego doszło

Publikacja: 29.07.2018 12:00

Andrzej Bryk: Kryzys imigracyjny - uderzenie w tożsamość Europy

Foto: afp

Ta ważna książka angielskiego dziennikarza Douglasa Murraya „Przedziwna śmierć Europy: imigracja, tożsamość, islam" mówiąca o jej kondycji kulturowej i politycznej więcej, niż chciałoby się dopuścić do świadomości, stała się już jedną z najbardziej dyskutowanych w Europie. To chłodna, podszyta miłością do Europy analiza intelektualisty argumentującego z pozycji liberalnych.

Przedstawia długą, podszytą ideologicznymi kłamstwami politykę rządów zachodnich. Demokratyczne większości nigdy nie popierały masowej imigracji, lecz klasa rządząca, niezależnie od orientacji partyjnych, uważała inaczej. To historia duchowego wyjałowienia, poczucia winy za kolonializm i Holokaust i neoliberalne globalistyczne dogmaty, tworząca kulturę nieuznawania rzeczywistości w konfrontacji z własnymi społeczeństwami.

W tyglu utopii

Murray wychodzi od banalnej tezy o kulturowym rozbrojeniu Europy, zniszczeniu własnej opowieści i budowaniu nowej tożsamości jako postmetafizycznej, postreligijnej, postnarodowej, posthistorycznej utopii opartej wyłącznie na politycznym projekcie. Zauważa, jako agnostyk, że ciągle żyjemy w ruinach wiary, jednocześnie dostrzegając, jak śmierć Wielkiego Narratora sensu ustąpiła bożkom sztuki, świętoszkowatym pouczeniom politycznych wiar, a głównie konsumpcji. Europejskie elity liberalne chcą budować utopię, w której wiara, narody, kultury zostaną przetopione w pokojową wspólnotę poza dobrem i złem, pod flagą uniwersalnych liberalnych praw człowieka opartych na coraz bardziej subiektywnym ich definiowaniu. Z wiarą w postęp zagwarantowany eksperckim zarządzaniem.

Ta utopia – twierdzi Murray – dobiega końca, bo nie dostarcza sensu istnienia, do którego dąży. W tej pustce masowa imigracja doprowadza do radykalnych zmian, bo kultura samozwątpienia nie przekona innych. Murray ostrzega przed utratą legitymacji elit coraz bardziej separujących się od większości społeczeństw, którymi pogardzają. Jednak jego wiara w elity kultury wysokiej, w tym kulturowego chrześcijaństwa jest złudna. Odrodzenie Europy będzie musiało polegać na czymś poważniejszym, być może wychodzącym z chrześcijaństwa, które Europę stworzyło. Murray nie wyklucza tego. Wiąże nadzieje z Europą poskomunistyczną, widzącą już w narzucanym modelu integracji niebezpieczeństwo. To bowiem pamięć ocaliła społeczeństwa przed unicestwieniem i stają się obrońcami Europy świadomymi, że historia nie daje żadnemu narodowi urlopu.

Zazdrosny bóg

Murray wykazuje, że kryzys imigracyjny uderza w tożsamość Europy, z elitami wzywającymi jedynie do lepszego nią zarządzania poza kontrolą demokratyczną. Ale to właśnie załamanie się owego eksperckiego zarzadzania spowodowały chaos finansowy, waluty euro, wreszcie imigracyjny. Populistyczno-demokratyczna rewolta jest buntem przeciw technokratycznym elitom. Liberalizm oderwał się bowiem od suwerena, stając się zazdrosnym bogiem z wzrastajacą rolą liberalnych instytucji. Unieważniają one coraz częściej decyzje demokratycznie wybranych władz, pouczając je, jakie reformy mogą wprowadzić i jak interpretować konstytucje, zamykając w niedemokratyczny gorset coraz szersze dziedziny życia.

Murray pokazuje, jak początkowo mała ekonomiczna imigracja przemieniła się w masową, a próby prawnej regulacji blokowało poczucie kolonialnej winy, korupcja systemu opiekuńczego i usprawiedliwiająca je ideologia wielokulturowości. Badania problemów zaczynano od tezy korzyści masowej imigracji, w tym błędnego stwierdzenia, iż wnosi ona więcej, niż kosztuje ona państwo opiekuncze i że masowo asymiluje wartości liberalne. Część szwedzkich polityków twierdzi np., że ich kultura nie ma żadnej wartości i mogą to zmienić dopiero muzułmańscy imigranci. Jaką sieczkę trzeba mieć w głowach, żeby naród Swedenborga, Strinberga czy Bergmana uznać za kulturową pustynię, czyniąc jednocześnie z ofiary winowajcę, wie tylko ten, kto rozumie zaczadzenie ideologiczne.

Dla Murraya centralizujące prawa Unii hamują jej rozwój idący w parze z poczuciem egzystencjalnego niepokoju. Jego nadzieją jest bunt ludzi, jeśli oczywiście sądy nie zaczną unieważniać wyborów, perspektywa nie tak znowu nierealna. Lecz bunt Europejczyków przeciw masowej imigracji elity zawsze traktowały jako przeszkodę w realizacji utopii i obronie swojego statusu. To powrót arystokratycznej pogardy wobec motłochu. To o nim mówił Orwell w „ Roku 1984". Potrzebne jest jednak odwołanie się w buncie do lojalności opartych na solidarności, a nie plemiennej nienawiści. Być może stanie się tym odrodzony patriotyzm budujący ją nie przeciw innym, ale wraz z innymi, czego globalne technokratyczne elity nienawidzą. ?

Autor jest profesorem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego

Ta ważna książka angielskiego dziennikarza Douglasa Murraya „Przedziwna śmierć Europy: imigracja, tożsamość, islam" mówiąca o jej kondycji kulturowej i politycznej więcej, niż chciałoby się dopuścić do świadomości, stała się już jedną z najbardziej dyskutowanych w Europie. To chłodna, podszyta miłością do Europy analiza intelektualisty argumentującego z pozycji liberalnych.

Przedstawia długą, podszytą ideologicznymi kłamstwami politykę rządów zachodnich. Demokratyczne większości nigdy nie popierały masowej imigracji, lecz klasa rządząca, niezależnie od orientacji partyjnych, uważała inaczej. To historia duchowego wyjałowienia, poczucia winy za kolonializm i Holokaust i neoliberalne globalistyczne dogmaty, tworząca kulturę nieuznawania rzeczywistości w konfrontacji z własnymi społeczeństwami.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem