Nowa prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów - przetrwamy mimo nowego systemu nadzoru

Chcemy wspierać małe firmy audytorskie i przyciągnąć młodych ludzi do naszego zawodu – zapowiada Barbara Misterska-Dragan, nowa prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów.

Publikacja: 24.06.2019 08:25

Barbara Misterska-Draga

Barbara Misterska-Draga

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Została pani prezesem samorządu w momencie, gdy zaczęły się prace nad ustawą poważnie ograniczające jego kompetencje. Czy to jeszcze będzie samorząd czy tylko klub dyskusyjny audytorów?

barbara misterska-dragan: To wciąż samorząd i tak pozostanie. Ustawa zmienia system nadzoru nad nim. To budzi nasz duży niepokój. Wprawdzie w Europie szykują się zmiany w regulacjach dotyczących biegłych rewidentów, ale dlaczego to właśnie my mamy być królikami doświadczalnymi?

Może dlatego, że trzeba było znaleźć winnego afery GetBacku?

Rzeczywiście, ta nazwa pojawia się w uzasadnieniu projektu ustawy. Mamy jednak wrażenie, że był to tylko pretekst do zmian. Tak czy inaczej, w gestii samorządu pozostaną kluczowe dla rozwoju zawodu kwestie standaryzacji usług i szkoleń. Zresztą prace parlamentarne nad ustawą dopiero się zaczęły i nie wiadomo, jak się zakończą.

Czytaj także: Nowa formuła pieczy nad działalnością audytorów

Na ile znam ostatnie poczynania tak zwanego ustawodawcy, to nie jest on zbytnio skory do zmiany zdania.

Oczywiście wiemy, że jest określona wola polityczna dotycząca ogólnego kierunku ustawy, ale to nie znaczy, że pewnych spraw nie można w projekcie zmienić. Jeśli tylko dostaniemy szansę, będziemy starali się walczyć o dobro małych firm audytorskich, obsługujących mniejsze przedsiębiorstwa. Nowy system nadzoru wykonywanego przez Polską Agencję Nadzoru Audytowego (PANA) może oznaczać, że te firmy będą formalistycznie kontrolowane, a opłaty za nadzór będą niewspółmiernie wysokie w stosunku do przychodów takich firm. Oczywiście, słyszymy różne głosy nawołujące do łączenia się małych firm audytorskich w większe. To się jednak nie stanie z dnia na dzień. Nie wprowadzimy też żadnym zarządzeniem obligatoryjnej „spółdzielni audytorskiej". Będziemy jednak zabiegać o to, by nadzór nad małymi firmami pozostał w gestii naszego samorządu. Mamy tu poparcie rzecznika małych i średnich przedsiębiorców, a także Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Tak czy inaczej, ceny waszych usług pewnie wzrosną?

One już wzrosły, niezależnie od planowanej zmiany systemu opłat, które uiszczamy za nadzór. Rosną przecież ogólne koszty pracy i przeciętne wynagrodzenie w gospodarce. W nowym systemie nadzoru opłaty za ten nadzór będą kalkulowane jako procent nie tylko od przychodów z badania bilansu, ale też od dodatkowych usług typu due diligence czy kompilacji danych albo np. sporządzania sprawozdań finansowych. Na takie rozszerzenie nadzoru patrzymy krytycznie. Podobne usługi wykonują inni eksperci, ale bez takiego nadzoru i opłat za nadzór. Zapewne można sobie wyobrazić, że teraz klienci będą zadowoleni, bo przychodzą do audytora, który jest pod tak ścisłym nadzorem, że można mu ufać. To jednak zbyt duże uproszczenie. My zresztą mamy już wypracowane nasze własne standardy zawodowe, nie tylko co do badania sprawozdań finansowych, ale też usług pokrewnych.

Jak poradzicie sobie z ciężarem tych opłat za nadzór?

Nie wiem, jak będzie, ale mogę sobie wyobrazić, że audytorzy będą tworzyli nowe podmioty, świadczące inne usługi, w tym usługi pokrewne.

Można sobie także wyobrazić, że w odpowiedzi ustawodawca zakaże świadczenia tych usług przez podmioty zależne od firm audytorskich.

Może wtedy ktoś dojdzie do wniosku: po co wciąż gonić króliczka? Może wtedy doczekamy się bardziej racjonalnych przepisów?

W praktyce audytor na samym badaniu sprawozdań finansowych daleko nie zajedzie. Żeby się utrzymać, musi świadczyć inne usługi, na przykład wspomniane due diligence, doradztwo podatkowe, przygotowanie do wejścia na giełdę itd. Jak sobie poradzicie?

To wyzwane nie tylko dla nas, ale też dla regulatora. Jeśli w ogóle rządzącym zależy na tym, by były dobrze funkcjonujące firmy audytorskie, to należy dać im szansę nie tylko na utrzymanie na rynku, ale i na rozwój. Możemy podnieść ceny, ale musimy też szukać dla siebie miejsca z nowymi usługami. Delikatnie mówiąc – ciekawe czasy przed nami.

Jak pani chce ułożyć relacje samorządu z nową agencją?

Jesteśmy otwarci na wymianę doświadczeń w sprawowaniu nadzoru nad wykonywaniem zawodu. Byłoby dobrze, gdyby PANA skorzystała z tych doświadczeń już na etapie powstawania. Zresztą już doszło do pierwszego spotkania w tej sprawie w Ministerstwie Finansów. Chcę zauważyć, że my w naszej pracy kierujemy się zawodowym sceptycyzmem i osądem profesjonalnym. Uczymy się tego przez cały czas wykonywania zawodu. Te cechy dotychczas wykorzystywaliśmy w nadzorze. Obawiamy się, że kontrolerzy z nowej Agencji bez takich doświadczeń jak nasze będą podchodzili do kontroli bardziej formalistycznie niż merytorycznie. A to może prowadzić do niesprawiedliwego osądu pracy audytora.

Rząd sugerował, że właśnie taki państwowy nadzór będzie lepszy, bo niezależny od rzekomych układów zawodowo-towarzyskich. Wytykano też samorządowi opieszałość w postępowaniach dyscyplinarnych, dlatego te kompetencje też ma przejąć PANA.

Przypomnę tylko, że nowa ustawa o biegłych rewidentach weszła w życie w czerwcu 2017 r. Przewidziany w niej system dyscyplinarny nie mógł jeszcze w pełni zadziałać – to zbyt krótki okres. Dość powiedzieć, że gdy pojawił się projekt z takimi właśnie zarzutami w uzasadnieniu, Krajowy Sąd Dyscyplinarny nie mógł wydać jeszcze żadnego wyroku na podstawie nowych przepisów. Nie zdążyliśmy pokazać, co potrafimy.

Ktoś może złośliwie powiedzieć, że pokazaliście, co potraficie – a przynajmniej niektórzy z was – przy okazji sprawy GetBacku.

Afery finansowe zdarzają się na całym świecie, nie tylko w Polsce. Zresztą w przypadku wielkich skandali z fałszowaniem sprawozdań, do których doszło w Stanach Zjednoczonych, nie można mówić tylko o winie audytorów. Kluczową role odgrywały tam zarządy spółek. Audytor tak czy inaczej musi współpracować z zarządem, ale ma obowiązek odpowiednio zareagować, gdy napotka na zniekształcenia sprawozdania finansowego spowodowane oszustwem Opracowaliśmy pewne wytyczne dotyczące tego, jak postępować w razie oszustw. Chciałabym, aby podczas mojej kadencji je rozwinąć, a także zorganizować odpowiednie szkolenia. Przecież tzw. przestępstwa białych kołnierzyków przybierają nowe formy i musimy o tym wiedzieć.

Czasem biegły rewident musi podpisać dokument komunikujący zarządowi: wykryłem oszustwo. Czy w takich sytuacjach oprócz szkoleń nie trzeba mu czasem zwykłej odwagi?

Biegły rewident będzie odważniejszy, gdy zdobędzie dużo wiedzy, w tym o gospodarce, podatkach czy funkcjonowaniu biznesu i firm. Odwaga łączy się z doświadczeniem w zawodzie.

Jak chce pani przyciągnąć młodych ludzi do swojego zawodu? Zapowiadała to pani na niedawnym zjeździe biegłych rewidentów.

To duże wyzwanie w tej kadencji, zwłaszcza wobec tak restrykcyjnej ustawy, być może zniechęcającej do kariery biegłego rewidenta. Chciałabym nawiązać kontakty z wyższymi uczelniami w całym kraju, by opowiadać studentom o naszym zawodzie, a także zorganizować dla nich wartościowe staże audytorskie. Nasz zawód jest bardzo ciekawy, bo pozwala zdobyć ogromną wiedzę o biznesie. Z natury swej nie pozwala stać w miejscu, skłania do ciągłej nauki i rozwoju. Wierzę, że może być to kuszące dla młodych – otwartych na rozwój, kontakty z ludźmi, a nawet na pewne ryzyko.

Tylko że tzw. milenialsi chcą spróbować wszystkiego. Może skorzystają z tych staży i zaczną karierę zupełnie gdzie indziej.

Wiem o tym, ale myślę, że trzeba zaakceptować specyfikę tego pokolenia. Dlatego chciałabym, abyśmy tworzyli standardy przyjaznych firm audytorskich – w których młodzi poczują się jak gospodarze i nie zechcą z nich uciekać. Uważam, że staże, o których mówimy, będą wstępem do takiego traktowania przyszłych młodych pracowników. Trzeba z nimi dużo rozmawiać i starać się zrozumieć ich podejście do kariery – nawet jeśli jest nieco inne niż w starszych pokoleniach.

Na zjeździe przedstawiła pani pomysł utworzenia systemu pomocy dla członków samorządu w trudniejszych sprawach prawnych czy zawodowych. Jak będzie on wyglądał?

W nowej sytuacji związanej z nadzorem członkowie naszego samorządu na pewno nieraz będą potrzebowali wiedzy, jak się zachować w obliczu kontroli. Zapewne przydatne będzie wsparcie w odniesieniu się do wyników kontroli, być może od stosownych decyzji Agencji trzeba będzie składać odwołania, być może pomagać im w postępowaniach dyscyplinarnych. Chcemy taką stałą pomoc zorganizować, m.in. z udziałem prawników znających odpowiednie procedury.

Mówiła pani też o upowszechnianiu nowych technologii. Czy chodzi np. o sztuczną inteligencję wspomagająca badanie typu due dilligence?

Rzeczywiście nowe technologie to dla nas duże wyzwanie, bo już dziś ich użycie ma zasadnicze znaczenie dla wydajności naszej pracy. Powołamy specjalny zespół ds. nowych technologii, składający się z biegłych rewidentów, ale też ekspertów zewnętrznych. Zadaniem tego zespołu, a także komisji ds. standaryzacji będzie m.in. upowszechnianie wiedzy o nowych technologiach wśród audytorów, a także o ryzyku, które się wiąże z ich użyciem, oraz oczywiście o szansach zawodowych, jakie nam te technologie dają. Co do wspomnianej przez pana sztucznej inteligencji – owszem, jest to niezwykle użyteczne, zwłaszcza w większych badaniach. Oczywiście małe firmy zazwyczaj nie mają środków na zakup odpowiedniego oprogramowania, zwykle kosztownego. Mamy oczywiście opracowane w naszym samorządzie narzędzie do badania sprawozdań finansowych zwane Kompasem, czy też choćby czytnik e-sprawozdań. Nie wykluczam jednak, że zespół ds. nowych technologii stanie przed koniecznością stworzenia nowego narzędzia informatycznego, jeszcze sprawniejszego.

To się stanie w tej kadencji?

Na pewno w tej kadencji położymy nacisk na rozwój nowych technologii.

„Ustawy się zmieniają, a nasz zawód pozostaje" – tak mawia nestor biegłych rewidentów dr Zdzisław Fedak. Czy w obliczu tak dużej zmiany to wciąż aktualne?

Jak najbardziej aktualne. Powiem więcej: przetrwamy mimo tych wielkich zmian. Zresztą jednym z moich celów jest budowanie dobrej marki naszego zawodu. Chcę zacieśnić współpracę z organizacjami przedsiębiorców, księgowych, doradców podatkowych i innymi, by jeszcze mocniej wszystkich uświadomić: biegli rewidenci są potrzebni wszystkim, całej gospodarce.

Barbara Misterska-Dragan jest absolwentką Wydziału Handlu Zagranicznego oraz Podyplomowych Studiów Metody Wyceny Spółki Kapitałowej w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie (obecnie SGH). W latach 2001–2003 była wiceministrem Skarbu Państwa. Zasiadała też w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Prowadzi własną firmę audytorską. Wykładała rachunkowość finansową na wielu uczelniach. Jest też aktywną publicystką, poruszającą tematy audytu i rachunkowości, Przez wiele lat działała w samorządzie biegłych rewidentów. Wybrana na stanowisko prezesa KRBR 10 czerwca 2019 r.

Została pani prezesem samorządu w momencie, gdy zaczęły się prace nad ustawą poważnie ograniczające jego kompetencje. Czy to jeszcze będzie samorząd czy tylko klub dyskusyjny audytorów?

barbara misterska-dragan: To wciąż samorząd i tak pozostanie. Ustawa zmienia system nadzoru nad nim. To budzi nasz duży niepokój. Wprawdzie w Europie szykują się zmiany w regulacjach dotyczących biegłych rewidentów, ale dlaczego to właśnie my mamy być królikami doświadczalnymi?

Pozostało 96% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego