Drożeje pieczywo. Na jesienne podwyżki cen chleba pracowały rosnące koszty tego biznesu, i to praktycznie od początku roku. W efekcie, według GUS, w listopadzie cena pieczywa wzrosła o 8 proc. w stosunku do listopada 2017 r. Wszystko przez drogą mąkę, energię i pracę.
– Prawie wszystkie zakłady w Polsce są już po podwyżkach, od września różne zakłady podwyższyły ceny chleba po 5–10 proc. – mówi Stefan Putka, wiceprezes piekarni Putka i starszy Cechu Piekarzy Warszawskich.
Chleb drożeje, ale i sami klienci dzięki rosnącym zarobkom są gotowi płacić więcej za pieczywo lepszej jakości. – Rośnie popyt na lepsze gatunki pieczywa – przyznaje prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Piekarze, broniąc się przed obniżeniem marży, wprowadzają chleby i bułki z kosztownymi dodatkami: ziołami, żurawiną, czarnuszką, sezamem czy na zakwasie. Wzrósł też popyt na całą droższą galanterię piekarniczą, czyli słodkie bułki, ciasteczka, rogaliki. Drożeją także składniki do wypieków z wyższej półki. – Pierwszy raz w historii mamy sytuację, że mak niebieski jest droższy od białego – mówi Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP.
Branżę ogromnie niepokoiły jesienią powszechne podwyżki – piekarze musieli się zmierzyć z rosnącymi cenami nie tylko mąki i prądu, ale paliwa. Nieoczywistym, ale znaczącym kosztem w piekarniach jest bowiem transport, chleb dowozi się do sklepów nawet dwa razy dziennie.
Koszty materiałów w piekarnictwie sięgają 45 proc., a ceny mąki rosły już od drugiego kwartału. – Uważam, że ten skok będzie szczególnie widoczny w drugim półroczu, prawdopodobnie to właśnie przełożyło się na podwyżki cen pieczywa jesienią – mówi Marta Skrzypczyk, dyrektor biura analiz sektora agro w BGŻ BNP Paribas.