Wyrok nie jest prawomocny. Burmistrz zapowiedział wniesienie odwołania.
Jak poinformowała Helsińska Fundacja Praw Człowiek, która obserwuje to postępowanie, burmistrz miał namawiać Wojciecha O. do wysyłania wiadomości w zamian za dalsze zatrudnianie jego narzeczonej w urzędzie miasta.
Wulgarne sms-y
Groźby były skierowane do aktywistów, skupionych wokół bloga „Jawny Przedbórz". Biorą oni udział w posiedzeniach rady miejskiej i występują do urzędu miasta z wnioskami o udostępnienie informacji publicznej. Nagrania z posiedzeń rady miejskiej były publikowane na blogu.
W 2015 r. zaczęła jedna z blogerek zaczęła otrzymywać wulgarne smsy z groźbami z nieznanego numeru, wzywające do zaprzestania jej działalności społecznej. Pozostali aktywiści po zapoznaniu się z ich treścią uznali, że groźby są skierowane również do nich. Poinformowali o nich policję.
Burmistrz dyktował
W czerwcu 2016 r. policja zatrzymała Wojciecha O. w związku z podejrzeniem wysyłania sms-ów. Bezpośrednio po zatrzymaniu O. powiedział policji, że to burmistrz nakłaniał go do pisania wiadomości, w zamian za przedłużenie zatrudnienia jego narzeczonej w urzędzie miasta. Później w sądzie wycofał się z tych słów, twierdząc, że były one zasugerowane mu przez funkcjonariuszy policji i składał je pod ich presją. Również burmistrz, zeznając wówczas jako świadek, zaprzeczał, by miał cokolwiek wspólnego z wysyłaniem tych wiadomości.