Afera hejterska związana z Ministerstwem Sprawiedliwości i sędziami to kolejny dowód na to, że mowa nienawiści nie jest obca żadnemu środowisku ani instytucji. Trzeba więc z nią walczyć dużo skuteczniej niż obecnie. A na to się nie zanosi. Powód? Brakuje przepisów.
Czytaj także: Surowe kary za propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści
Prawnicy proponują więc szybkie zmiany. Chcą, by w takich sprawach obowiązywała uproszczona forma dochodzenia swoich racji przed sądem rejonowym. Chcą także, by wniosek o ściganie był składany na specjalnym formularzu i wysyłany drogą online.
Ministerstwo Sprawiedliwości ma własne pomysły. W projekcie jego autorstwa, który został uchwalony latem tego roku, pojawiły się pewne rozwiązania (np. zmiany w dyrektywie wymiaru kary), które mają pomóc w walce z hejtem.
Problem w tym, że prezydent odesłał ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Praktycznie zmian więc nadal brak. Prawnicy biją na alarm.