W czwartek Bank Światowy i firma doradcza PwC ogłoszą raport o przyjazności podatkowej różnych krajów „Paying Taxes 2016". „Rzeczpospolita" dotarła do rankingu.
Jak co roku zmierzono nie tylko poziom obciążeń fiskalnych, ale też biurokratycznych związanych z podatkami. Uwzględniono zatem czas poświęcany przez przedsiębiorców na rozliczenia podatkowe oraz liczbę płatności podatku w ciągu roku.
W Polsce obciążenia podatkowe się nie zmieniły, ale odnotowaliśmy poważny postęp w zmniejszeniu formalności rozliczeniowych. O ile w 2013 r. średniej wielkości przedsiębiorstwo musiało płacić podatki 18 razy w ciągu roku, o tyle w 2014 r. ta liczba spadła do siedmiu. Skrócił się też z 286 do 271 godzin czas poświęcony na rozliczenia podatkowe.
Polska stale poprawia swoją pozycję w rankingu. Rok temu awansowała ze 113. na 87. miejsce. Mimo tegorocznego awansu o kolejnych 29 pozycji wciąż dzieli ją spory dystans od krajów o najbardziej przyjaznych systemach podatkowych. Trudno nam się oczywiście porównywać z liderami rankingu: Katarem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Arabią Saudyjską, czyli państwami bogatymi w ropę naftową, mogącymi pozwolić sobie na niskie podatki, ale średni przedsiębiorca z Litwy poświęca rozliczeniom podatkowym o 100 godzin mniej niż polski. W Holandii rozliczenia zajmują tylko 123 godziny, w Norwegii jeszcze mniej, bo 83. Wszystkie te kraje sklasyfikowano wyżej w rankingu, choć ich ogólna stopa obciążeń podatkowych jest podobna do polskiej. Norwegia jest w ogólnej klasyfikacji 14., Holandia – 26., a Litwa zajmuje 49. pozycję. Taki wynik dała im mniejsza biurokracja fiskalna niż w Polsce.
Chociaż obciążenia podatkowe w ostatnich latach tylko nieznacznie się obniżyły, to podatnik poświęca fiskusowi coraz mniej czasu