Dobra wiadomość dla przedsiębiorców, którzy mają problemy z kontrahentami. Jeśli nie uda się ściągnąć od nich pieniędzy, mogą sprzedać wierzytelność i zaliczyć stratę do podatkowych kosztów. Fiskus twierdzi, że to obejście przepisów, ale firmy wygrywają spory, ostatnio w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
– Sprzedaż wierzytelności, także przedawnionej, jest dozwolona. Zgodnie z zasadą swobody umów strony ustalają cenę, może to być nawet złotówka – mówi adwokat Piotr Świniarski.
Co to daje?
– Z przepisów wynika, że strata ze sprzedaży wierzytelności wcześniej zaliczonej do przychodów jest podatkowym kosztem. Nie zabraniają w ten sposób rozliczać także wierzytelności przedawnionych – tłumaczy Marcin Sobieszek, doradca podatkowy, partner w firmie ATA Finance.
I podaje przykład. Firma sprzedała towary za 100 tys. zł i wykazała przychód. Kontrahent nie zapłacił za nie, a po dwóch latach należność się przedawniła. Firma sprzedała wierzytelność za 1 tys. zł. Do podatkowych kosztów może zaliczyć 99 tys. zł.
Fiskus kwestionuje
Co na to fiskus? Twierdzi, że rozliczenie straty ze zbycia przedawnionej wierzytelności może być traktowane jako obejście przepisów. Tak właśnie było w sprawie telewizji cyfrowej, która sprzedała firmie windykacyjnej pakiet wierzytelności (zarówno przedawnionych, jak i nieprzedawnionych). Argumentowała, że ma to na celu odzyskanie choćby części należności, a także zdyscyplinowanie dłużników.